[Mielczar]

Kurczę, jeżdżąc w piątek po 3mieście wpadłem w dziurę. Pomyślicie, żem lama, bo nie poczułem. Ale cholera nie było to jakieś szczególne "bumcnięcie", a raczej dziura jakich tysiące w naszych drogach. Jak zwykle odstawiłem samochód na parking wieczorem i było ok (zawsze jeszcze rzucam okiem na auto jak wysiądę). W sobotę schodzę do samochodu, a tam flaczek. Okazało się, że było 0,5 atm. Zrzuciłem koło myśląc, że to pewnie wina starego kominka, a tu zonk - pęknięta alu od wewnętrznej strony (rysa na rancie jakieś 4 cm) i wyrwany kawałem "mięsa" z wewnętrznego boku opony. Zawiozłem do CNF do naprawy - dzisiaj mam odebrać. Cena 225 zł za samą felgę (spawanie plus prostowanie)
Pytanie - czy, mając podejrzenie graniczące z pewnością gdzie się to stało, mogę wystąpić do zarządcy drogi o zwrot kosztów naprawy? Czy jest to już przysłowiowa "musztarda po obiedzie"?

[Grzechu]

Zdaje mi sie ze trzeba odrazu po fakcie zarzymać sie i zadzownić po pały zeby udokumentowały i wtedy wystapić o zwrot kasy ale zawsze możesz próbowac najwyżej odzucą. Pisz pismo i ślij z kopami faktur

[Proxa]

Zapomnij jak juz naprawione to po frytce

kolega tak sobie tez rozwalil przejechal 2km i pekla mu opona przy 80 :/ okazalo sie ze fela od wew. krzywa... wrocilismy moim porobilismy fotki dokumentacje fotki felgi itp wezwalismy policje potwierdzili i wygral po 2 miesiacach mial zwrot za naprawe felgi opony, i cos tam z zwieszeniem drazka czy cos ale wszystko bylo na miejscu zrobione ...

[malik]

Jest tak jak mowi proxa. Moj brat tez na dziurze pogial felge i rozwalil opone. Zalozyl dojazdowke i wrocil do domu. Poszedl jednak po rozum do glowy... Wrocil na miejsce zdarzenia (8km), zdjal dojazdowke, zalozyl rozwalone kolo i wezwal policje. Ci porobili foty i po 2 miechach dostal odszkodowanie za opone i felge minus koszty zuzycia oczywiscie.

[Mielczar]

Zdaje mi sie ze trzeba odrazu po fakcie zarzymać sie i zadzownić po pały zeby udokumentowały

Jasne, to wiadome. Tyle, że w moim przypadku "szydło wyszło z worka" następnego dnia. Będę słać pisma i zobaczymy co wyjdzie. Bezpośrednio po wjechaniu w dziurę nawet mi do głowy nie przyszło, że coś się mogło stać - jakaś wyjątkowo ostra musiała być. Szkoda felunku - 17 cali i opona Bridgestone Potenza 90% bieżnika. Ech...

[malik]

Mielcza, szkoda ze to naprawiles Gdyby to nie bylo naprawione to trzeba bylo jechac na miejsce zdarzenia (gdziekolwiek to jest).

[asiorkaaa]

Minister Polaczek stwierdzil przeciez ktoregos dnia , ze Nasze polskie drogi wcale nie sa takie zle i to my dramatyzujemy. BRAWO !! (w chwile potem jak wyrzucili z anteny "ale dziura")

Wspolczucia mielczar, wiem co to znaczy trojmiejskie drogi !! Szczegolnie Gdansk zapadniete studzienki,dziura na dziurze, zapadajace sie wiadukty wyrwy na glownej wjazdowce od warszawy i ogolem droga przez cale trojmiasto

Sprobuj spytac Piotrka - mysle ze on moglby rozchwiac wszelkie watpliwosci i doradzic http://www.forum.a3-club.net/showthr...530#post230530

[kuba84]

nic juz sie nie da zrobic chyba ze wjechac w jakas dziure i wolac policje, tylko sobie świadkow zorganizuj

yyy...

[Mielczar]

Ładna dziura - płyty się zapadły po deszczu...
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...c9ae45ae5.html

Tak wygląda felga po naprawie - strona wewnętrzna, więc się "nie spuszczali" zanadto żeby ładnie wyglądało:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...be83b6bfb.html

I na koniec oponka:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...58bea12b5.html

Ostatecznie naprawa wyszła 208 zł.

W Zarządzie Dróg i Zieleni jest do pobrania formularz, który trzeba wysłać do T.U Warta i z nimi się użerać. Dam znać jak się sprawa zakończy.

[Mielczar]

No i w końcu wyjaśniło się. Trochę to trwało, było sporo pisania, badania i diagnozowania, ale w efekcie dostałem kasę z Warty. W uszkodzenia włączono po moich monitach również przekładnię kierowniczą (pojawiły się luzy i "chrobotnięcie" w jednym określonym miejscu - tak jakby ukruszył się jeden ząbek). Efekt końcowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania i dostałem dwa razy tyle niż na wstępie mi zaoferowano
Nieoceniona okazała się pomoc znajomego brokera ubezpieczeniowego, wg wskazówek którego napisałem pismo o rekalkulację.
W tym momencie radzę każdemu kto uszkodzi samochód na drodze publicznej ubiegać się o odszkodowanie. W moim przypadku obyło się bez policji i świadków, ale za to z dokumentacją fotograficzną i rachunkami oraz orzeczeniem warsztatu odnośnie stanu technicznego określonych podzespołów. Warto było. Amen!

Proszę o zamknięcie tematu.