Kto jest morderca?

[monik]

Ja nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego u nas nikt nawet nie wpadł na pomysł, aby sposób przeprowadzania kursów nauki jazdy zapożyczyć od naszych zachodnich sąsiadów, Niemców. U nich to się świetnie sprawdza i zdecydowana większość osób po przebytych kursach jest bardziej douczona i ma więcej pokory.

U nas kurs ogranicza się do tego, jak jeździć, aby zdać egzamin - a to, co ktoś będzie robił i jak sobie poradzi już po zdaniu tego kursu, nikogo nie interesuje. Kursy i egzaminy są kompletnie odrealnione.

[malik]

A jak wygladaja kursy u Niemcow? Tego nie wiem. U nas teraz na kursach ucza w ogole w kosmiczny sposob... Jak zobaczysz w lusterku pacholek, to wykonujesz 1,5 obrotu w prawo i trzymasz 1sekunde delikatnie gaz, itd... Masakra!

[ven]

Inna kwestia jest taka, że w głównej mierze do własnych błędów nie potrafią się przyznać faceci w wieku około 40-50 lat, w dobrych autach, którzy uważają, że cały świat leży im u stóp i to oni są królami szos.

Ja myślę, że za bardzo generalizujesz. Ja oceniam ludzi, dopiero po tym jak ich poznam. Np. po czynach lub po logice wypowiedzi.

[monik]

A jak wygladaja kursy u Niemcow? Tego nie wiem. U nas teraz na kursach ucza w ogole w kosmiczny sposob... Jak zobaczysz w lusterku pacholek, to wykonujesz 1,5 obrotu w prawo i trzymasz 1sekunde delikatnie gaz, itd... Masakra!

Tam przede wszystkim są testy psychotechniczne, które same w sobie robią duży przesiew wśród potencjalnych kierowców. Poza tym, o ile się nie mylę, jest więcej godzin do wyjeżdżenia i kierowcy nie są uczeni takich "sztuczek" jak np. ta, którą opisałeś.

Ja myślę, że za bardzo generalizujesz. Ja oceniam ludzi, dopiero po tym jak ich poznam. Np. po czynach lub po logice wypowiedzi.

A ja oceniam po tym, co sama obserwuję - a moje obserwacje wskazują na to, co napisałam. Nie będę rozmawiać na każdych światłach z takim 30-40 latkiem aby móc go poznać i ocenić - oceniam go na podstawie kultury jazdy (a właściwie jej braku), którą prezentuje.
Jest to generalizowanie, ale moim zdaniem w pewnym sensie uzasadnione.

[ven]

Ja myślę, że ponownie uogólniasz. Ja nie rozmawiam z innymi na każdych światłach. Zgadzam się, że można ocenić innych na podstawie kultury jazdy - CZYN
Ja myślę, że każde generalizowanie nie jest uzasadnione.

[malik]

Ja myślę, że ponownie uogólniasz. Ja nie rozmawiam z innymi na każdych światłach. Zgadzam się, że można ocenić innych na podstawie kultury jazdy - CZYN
Ja myślę, że każde generalizowanie nie jest uzasadnione.

Tu rozmawiamy raczej o tym jaka grupa spoleczna ma tendencje do "chorego" poruszania sie po naszych drogach i popieram Monike. Niestety, ale wiekszosc nieprzyjemnych akcji powoduja kobiety w tym wieku lub mezczyzni ale troche starsi.
Sytuacja chocby z wczoraj... Jade srodkowym pasem i skrecam w prawo. Obok (na prawym pasie) stoi kobieta ktora rowniez skreca w prawo. Nauczony doswiadczeniem wiedzialem ze moze numer wywinac. I nie mylilem sie. Skrecila w prawo i poprostu chamsko wjechala na srodkowy pas spychajac mnie na lewo. Klakson niewiele pomogl. Jak zaczela manewr "skretu w prawo" tak juz dalej nieudolnie go skonczyla.
Niby nie mozna uogolniac, ale jak ja widze kobiete stojaca obok w korku to autentycznie zaczynam ja obserwowac i "uwazac" na nia. Przykre ale taka jest prawda.

[ven]

widzę, że popełniłem błąd logiczny w poprzedniej wypowiedzi.
sprostowanie: mnie kierowca nie interesuje

[monik]

widzę, że popełniłem błąd logiczny w poprzedniej wypowiedzi.
sprostowanie: mnie kierowca nie interesuje

może to ja mam jakieś problemy z czytaniem ze zrozumieniem, ale ja nadal nie wiem o co Ci chodzi...

[mati6]

Bardzo ciekawe spostrzeżenia autora artykułu.

Odnośnie:

No właśnie, to jest jedna z elementarnych kwestii - powinno się douczać pieszych, czy to w szkołach, czy na kursach, etc.

Niestety drugą stroną medalu jest to, że pieszy też jest ważnym uczestnikiem na drodze i też ma prawo przejść przez ulicę, a nie stać często gęsto po kilka minut, w deszczu i ciężkimi siatkami, bo żaden kierowca nie kwapi się do zatrzymania i przepuszczenia. I nie daję tu aprobaty dla nierozważnego wchodzenia przed koła nadjeżdżającego pojazdu.

Ja nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego u nas nikt nawet nie wpadł na pomysł, aby sposób przeprowadzania kursów nauki jazdy zapożyczyć od naszych zachodnich sąsiadów, Niemców.

I proszę zwrócić uwagę choćby na naszych zachodnich sąsiadów, w DE wystarczy stanąć przy przejściu i zaraz się auto zatrzyma.

Co do nauki naszych rodzimych instruktorów to zauważalny i denerwujący jest fakt, że pozwalają jeździć kursantom zbyt wolno, co (przynajmniej jeszcze do niedawna) było w OSK mojego miasta powodem do oblania egzaminu - vide wypowiedź Malika na temat poziomu nauczania. Wiem strach i obawy przyszłych kierowców, ale po to jest kurs żeby to przezwyciężyć, a nie blokować krajową drogę do 50-60kmh w godzinach wzmożonego ruchu.

A z tym:

Zawsze uwazalem, ze najwiekszym zagrozeniem sa kierowcy, ktorzy od lat jezdza wolnymi autami i uwazaja sie za najlepszych kierowcow na swiecie...a zwroc im uwage to co sie odzywasz gowniarzu, za krotko jezdzisz...chociaz masz silnik 2-3x mocniejszy.

sam się spotkałem na drodze i jest to bardzo irytujące, a na brak obiektywizmu (głupotę) takich kierowców brak słów i szkoda nerwów na zbędne dyskusje.

[ven]

może to ja mam jakieś problemy z czytaniem ze zrozumieniem, ale ja nadal nie wiem o co Ci chodzi...

Ja nie oceniam innych (bo nie chcę być oceniony).

Jeśli przeczytasz dokładnie ze zrozumieniem mój podpis, zastanowisz się, zrozumiesz.

Ja zrozumiałem i nie jestem już emocjonalny (nie odczuwam strachu, gniewu).

Teraz jestem spokojny.