Oryginalnie napisane przez
greg
Panowie - kilkakrotnie kumplom odgrzybiałem klimę i za każdym razem z podobnym skutkiem tj przestało capić. Oczywiście kumple najpierw testowali ozonowanie wurth itede. Dla mnie najskuteczniejszym jednak środkiem okazał się tanio spray - pianka K2 (w Castoramie chyba 21zł) - żaden z kumpli nie narzekał, córka w swoim samochodzie też ma tym zrobione. Fakt że trzeba się trochę pogimnastykować żeby wyjąć filtr ppyłkowy, ja dodatkowo jeszcze zrzucam schowek i przy włączonym obiegu wewnętrznym przez otwartą klapkę poprzez wirujący wentylator leci pianka to jednak efekt jest. Po wyjęciu filtra p.pyłkowego oczywiście trzeba zasunąć spowrotem klapkę. Zanim zaczniemy zabieg należy włączyć stacyjkę, nastawić na max chłodzenie i wyłączyć wentylator albo zejść do minimum. Potem pianka ile się da w każdy możliwy otwór (przez klapkę gdzie filtr ppyłkowy też - potem zasuwamy klapkę) i jak już pianka wszędzie jest czekamy tak z 5 minutek żeby sobie trochę pościekała, potem włączamy nadmuch znowu na minimum i stopniowo zwiększamy oczywiście dodając pianki przez wentylator. Wentylator chodzi na 1/2 obrotów a my sobie przestawiamy klapki na szybę na nogi i na twarz, potem trochę przestawiamy z chłodzenia na ogrzewanie żeby i tam pianka poszła - ja nadal dawkuję piankę bo pojemnik jednak ma jej trochę. Potem zowu wracamy do chłodzenia i dajemy jeszcze pianki przez wentylator. Jak uznamy że dość tego wciskania pianki to zakłądmy schowek, zdejmujemy zaślepkę filtra ppyłkowego wstawiamy filtr i dalej nadmuch aż dojdziemy na maxa. Jak nic nie będzie już wylatywać, łącznie z zapachem chemicznym to możemy uznać że wykonaliśmy pracę. Efekt sprawdzamy następnego dnia jadąc na klimię przechodzimy na ekon i jak nie ma zapaszku z którym walczyliśmy to możemy być zadowoleni