Oryginalnie napisane przez
kawuzz
Witam, to ponownie ja. Wciąż niestety mam problem ze swoim 1.6 :/ Wymieniłem czujnik położenia wałka rozrządu oraz czujnik wału korbowego. Wcześniej jeszcze czyszczona przepustnica i dokonano adaptacji. Obecnie zmagam się z niemalże cały czas występującym trybem awaryjnym silnika (czy jakkolwiek inaczej to nazwać) - długo trzeba kręcić by odpalił (normalnie było od "strzała"), silnik nie może wejść na obroty.. Strasznie osłabł, kręci się do max 5000-5500 (sprawdzone na 1 i 2, nie da rady odciąć obrotów). To są główne problemy, ponadto wydaje mi się że czuć ponad normę paliwo ale to moje subiektywne odczucia.
Po przeczytaniu kilku for i problemów różnych użytkowników przychodzą mi na myśl następujące opcje:
- uwalony czujnik temperatury podający info do komputera (może podawać niewłaściwą mieszankę)
- sonda lambda (poprzedni właściciel zamontował strumienicę i chałupniczo przyspawał sondę do niej)
- przewody ze świecami (nie sprawdzane, ale nie wymieniane prawdopodobnie od nowości)
Jak mu się uwidzi, to czasem działa przez moment normalnie. Na jedną noc odpiąłem klemy z aku, rano zapalił bez problemów i bez deptania w pedał gazu bez problemów dojechałem gdzie chciałem. Wieczorem skusiło mnie mocniej przycisnąć i momentalnie zaczęły się problemy.. Tracę powoli nerwy już, proszę o pomoc bo wkrótce zlinczuję te moje 8L
Na dniach powinienem mieć dostęp do VAGa więc może na nim coś wyjdzie.
PS. Silnik 1.6 rocznik 1997, PB bez LPG. Pozdrawiam!