Na wstępie przepraszam Moderatorów za zamieszanie i omyłkowe wrzucenie tego wątku do działu Warsztat - tak to już jest z nowicjuszami na forum
-------------------------------------------------------------
Mam taki problem.
Wczoraj okazało się, że mam połamaną rurkę do której wkłada się bagnet, połamana w sumie prawie przy samym silniku. Chłopak, który trochę się na tym zna zdjął osłonę silnika i po wstępnym obejrzeniu uznał, że to już od jakiegoś czasu musiało być złamane. Ponadto na bagnecie przy sprawdzaniu poziomu oleju wraz z olejem wyciągnęliśmy jakiś taki szlam gęsty. Dodam, że olej był wymieniany jakieś 4 tys. km temu. Aha, i niewykluczone że kawałek plastiku z tej rurki wpadł do silnika - coś grzechotało wcześniej w czasie jazdy, co chłopak wyłapał bo ja nie zwracałam na to uwagi - musiało tak grzechotać od dawna.
I teraz pytanie. Auto oczywiście zostawiłam na parkingu i chcemy holować do mechanika, ale zdziwiło mnie, że mechanik powiedział że cooooo tam, odpalać i przyjechać. Coś podejrzany ten jego spokój.
Jak myślicie, czy ten plastik może coś zrobić silnikowi? No i ten szlam? Chłopak mówi że trzebaby płukać silnik i wymienić olej, a mechanik twierdzi że nic się nie stanie i wystarczy połamaną rurkę wymienić tylko.... Dziwne, nie?
Aha, ja się nie znam ale jeśli to ma jakieś znaczenie - 1,9 TDI