[8L] Wózek-wahacz - walka ze stukaniem

[phanteon]

Witam

Po ponad roku wytężonej walki ze stukami w przedni zawieszeniu....nadal stuka - w sumie zaczyna mnie to już śmieszyć.

Pierw padło na amortyzatory - kupione bilsteiny b4, poduszki, łóżyska, nakrętki - stuka dalej. Końcówki drążka - stukało. Przez przypadek blacharz, specjalizujący się w składaniu aut "od dziadka z Niemiec" - z doświadczenia powiedział, że to pewnie stabilizator. Auto na podnośniku...miał skubaniec rację. Przypomniało mi się wtedy, że sprzedający powiedział, że auto było uderzone prawym kołem w lesie na jakimś pieńku (wymieniony wahacz i coś tam jeszcze). Ów cudotwórca blacharz, na dowód swej teorii, popukał w stabilizator (ocierał o coś tam) i znacznie ciszej się zrobiło w aucie. Dało mi to "spokoju" na jakieś 2 miesiące. Kupiony stabilizator, łączniki stabilizatora metalowe, do tego gumy stabilizatora ori (żeby nie skrzypiały)...trochę mniej przestało pukać, ale...coś zaczęło wręcz napi...lać. Po prostu ręce mi opadły. Musieliśmy wózek zwalać, bo uwaliła się śruba. Po znajomości szarpałem go na stacji diagnostycznej chyba z 20 min. Diagnoza - śruba (wchodząca w tulejkę między wózkiem a wahaczem) chodzi sobie na boki (w linku jest schemat zawiasu - numer tulejki 221072). No to pełen zachwytu do mechanika, żeby to "skręcił". Było całkiem fajnie, coś tam sobie stukało (podobno przekładnia kierownicza już swoje ma na karku), ale znowu zaczęło walić. Wymienione tulejki (221072) i...jak waliło tak wali. Podobno bardzo mocno dokręcane.

Pytanie moje - co kurna teraz. Wózek wymieniać? Znajomy mówi, że trzeba wózek zwalić i spawarki użyć. Może są jakieś inne sposoby, lepsze? Może jednak wymienić wózek i liczyć, że nowy nie dostał nigdy strzał pieńkiem na wycieczce do lasu. Generalnie w zawieszeniu chyba wszystko wymienione - przekładnia ma swoje luzy i też wali, ale to co dzieje się z prawym kołem to nieciekawie. Póki są jakieś zapadnięcia(pofalowania) asfaltu czy jakieś podpicia to spoko, ale jak są uskoki w dół to czuć jak kierownicę nagle wyrywa minimalnie w prawo i po prostu czuć jak koło się rusza na tej śrubie i tulejce.

Pomocy, bo czuję, że już prawie się uporałem z walącym zawieszeniem.

LINK ZE SCHEMATEM ZAWIESZENIA http://www.rpmotorsport.pl/zdjecia/f...t_vw_golf4.jpg

[pavel_]

To wygląda mi tak, że tą tuleję (221072 na rys.) masz z golfa2 a nie z A3/golfa4. Gabarytowo te tuleje niczym się nie różnią a jedynie średnicą wewnętrznego otworu na śrubę mocującą (M12x1,5). W mk2 jest to 14mm i daje się tam dodatkowo blaszaną tulejkę, która podczas skręcania marszczy sie i wypełnia luz, a w mk4 otwór w tulei jest 12mm- tak jak śruba, i nie ma żadnego luzu. Jeżeli jednak masz w wahaczu ori tuleję z A3 no to musisz szukac dalej, ale ja poszedłbym tropem górnego mocowania amortyzatora, bo tam na dole masz wszystko ok.

pozdr

[PROSTO]

Twoj kolega jest na 100% pewny ze jest co nie tak z wozkiem i trzeba go spawac?jezeli nawet jest do spawania jest on na tyle pewny swoich umiejetnosci ze da rade naprostowac elementy ktore odksztalcily sie?duzo spawam,mam uprawnienia i moze podjalbym sie tego po owczesnym zwymiarowaniu dobrego wozka,a nie tak bez niczego.
nie ma mozliwosci ze sruba ktora wchodzi w element 221077 ma duzy luz,chyba ze w wozku jest zamiast otworu +- fi 12 jest owalny otwor.wtedy moze dziac sie to co sie dziej ale to jest widac po wyciagnieciu sruby skrecajacej.sprawdz dokaldnei jak wygladaja otwory w wozku

[phanteon]

Witam

Tulejka jest dobra, bo jest wymieniana 3 dni temu, dobierana przez znajomego, sam brał do swojego auta ok 10 dni to samo do siebie i u niego jest ok. Oczywiście dopuszczam możliwość, że w fabryce się pomylili, ale...wymiana była z dwóch stron i tylko z jednej "wali".

Widziałęm jak ta śruba chodzi na boki (lewa prawa). Na szarpakach diagnosta ruszał na strony i było ewidentnie widać, że to lata. Wspominał właśnie, że otwór mógł się zrobić "jajowaty".

To ja już jestem pewny, że nowy wózek trzeba kupić, bo można wyrwać za 40-80zł wózek i jest tego trochę na allegro, więc to szkoda "roboty" - jest możliwość, że tylko otwór zrobił się jajowaty, ale, skoro było uderzenie w dół auta, że jest cały krzywy - to po prostu szkoda rzeźby.

Chyba, że nie zrozumiałem do końca tego co napisaliście - więc proszę o skomentowanie.

Z góry bardzo dziękuję.

[pavel_]

zrozumiałeś dobrze, ale ja tak czy owak nie widzę potrzeby wymiany całego wózka. Myślę. że wystarczy do wózka przyspawać solidną podkładkę M12 w miejscu gdzie wchodzi śruba mocująca wahacz i to załatwi problem

[phanteon]

zrozumiałeś dobrze, ale ja tak czy owak nie widzę potrzeby wymiany całego wózka. Myślę. że wystarczy do wózka przyspawać solidną podkładkę M12 w miejscu gdzie wchodzi śruba mocująca wahacz i to załatwi problem

Ok. Dziękuję za sugestię - postaram się załatwić to szybko, bo jeżdżę z całkowicie rozjechaną zbieżnością, przestawioną kierownicą a szkoda robić cokolwiek jak wahacz się nie trzyma

Powiedzcie tylko czy to jakaś wielce "ambitna" akcja pospawać taką nakrętkę - mi się wydaje, że nie, ale..kto pyta nie płaci dwa razy.

Zdam relację.

Dziękuję za pomoc

[PROSTO]

nie nakretek tylko podkladke najlepiej taka http://www.stalmut.pl/podkladka-karo...owa-p-136.html .wyjdzie ze wozek nie jest odksztalcony to faktycznie nie ma sensu kupwac innego.

[phanteon]

Spisałem sobie co mam szukać, zaraz znajdę sklep w mojej okolicy. Pierw spróbujemy na tym wózku. Jeśli po jakimś czasie pojawi się to samo to będziemy myśleć o wymianie.

[phanteon]

Podkładki kupione - co prawda w castoramie, ale w metalowych, motoryzacyjnych, w dwóch warsztatach i jednej blacharni nie słyszeli o tym (podkładki karoseryjne). Wziąłem jedyne 12tki jakie były i zobaczymy - jutro jadę do znajomego mechaniki i ustalę co on o tym myśli.

Mam tylko pytanie - czy mogę ustawić zbieżność przed spawanie - bo kiepsko się obecnie jeździe.

Pozdrawiam

[PROSTO]

generalnie wozek nie wplywa na zbierznosc i mozna by to zrobic,ale moze okazac sie ze po pospawaniu jest jeszcze inaczej wiec lepiej sie wstrzymac i zrobic to po dokonaniu napraw