Witam,
wczoraj wsiadam do auta zimnego po nocy, jak zwykle próbuję odpalić, rozrusznik zrobił ćwierć obroty i gdy silnik już zaskakiwał nagle HUK spod maski jakby dwa elementy metalowe o siebie walnęły. Silnik stanął w miejscu. Przekręcam drugi raz kluczyk w pozycje startera i tylko cykanie rozrusznika - silnik zblokowany ani drgnie. Pomyślałem rozrząd strzelił. Zdjąłem pokrywę a tam wszystko elegancko, pasek napięty jak potrzeba, cały nie postrzępiony itp. Pasek klinowy tak samo (4tys km temu miałem wymieniane koło pasowe alternatora, pasek klinowy, napinacz). Wsiadam drugi raz do auta próbuję zakręcić i znów ćwierć obrotu i ten sam huk. Znów kręcę i tylko cykanie. Jednak po chwili postanowiłem zakręcić jeszcze raz i odpalił jakby nigdy nic i chodzi pięknie silnik, zero dymienia, kałuży oleju nie ma, moc jest tak jak była. Teraz odpala za każdym razem tak jak kiedyś normalnie .
O co chodzi? 2.0 TDI BKD... 200tys przebiegu.