Prawdziwy piątek trzynastego.
Rano uruchomiłem auto jak zawsze, przejechałem 100 m. Na światłach włączył się jakby alarm - pikanie. Wyłączyłem i włączyłem auto, pojawił się napis
o błędzie kontroli regulacji zasięgu świateł. Miałem jakiś czas temu przygodę ze zderzakiem, więc bardzo się nie przejąłem. Niestety, wyłączyłem i włączyłem auto, by pozbyć się pikania, wtedy zaczęły mrugać kontrolki DSG, auto nie ruszało, zaświecił się check engine. Po 2 uruchomieniach auto ruszyło jak gdyby nigdy nic, pozostała tylko kontrolka check engine.
Auto dosłownie tydzień temu było na wiosennym przeglądzie u kuzyna (nie w szopie, fachowiec), sprawdzone WSZYSTKO co było możliwe, komputerem kilka razy - nic nie pokazał.
Jakieś sugestie?
Może w Warszawie ktoś kompa ma i pomoże z błędem za przysłowiową 0.5?