Witam!
Nareszcie mogłem obejrzeć swój samochód, który od dłuższego czas stał na osiedlowym parkingu pod drzewem. Do tej pory problem z ptasimi odchodami był znikomy - pojawiały się i po mojej "interwencji" znikały.
Niestety dzisiaj na masce zobaczyłem dość nietypowy ślad (wyglądał jak rozlana w kałuży benzyna), który po zmyciu pozostawił po sobie takie coś:
Niestety zwykła woda i chusteczki na to nie działają. Pozbyłem się tylko samego g*** z maski. Proszę napiszcie, że to nic poważnego i na myjni zniknie.
A jeśli nie to jak prostym, tanim sposobem się tego pozbyć? W ogóle co to jest? Co się z stało?