Apple będzie wykrywać depresję

Apple będzie wykrywać depresję

Czy innowacyjne technologie mogą nam przyjść z pomocą? Okazuje się, że jak najbardziej tak. Statystyki pokazują, że pojawia się na rynku coraz więcej wynalazków, które pozwalają nam monitorować czynności życiowe. Oczywiście chodzi między innymi o opaski sportowe, które pozwalają nam bardziej szczegółowo kontrolować trening. Jednocześnie też wykorzystujemy do tego oczywiście smartfony, na których są zainstalowane aplikacje pozwalające w dowolnym momencie sprawdzić, jakie mieliśmy, chociażby tętno albo saturację w ciągu ostatnich kilku dni lub tygodni.

Okazuje się więc, że takie cyfrowe innowacje możemy wykorzystywać nie tylko, jeśli chodzi o rozrywki typu darmowa kasa za rejestrację bez depozytu, ale niejednokrotnie mogą to być również właśnie rozwiązania profilaktyczne w kontekście zdrowotnym. Mało kto też w przeszłości by przypuszczał, że takie gadżety cyfrowe mogłyby pozwalać nam kontrolować kondycję mentalną. To właśnie chce zaproponować firma Apple, która również coraz bardziej skupia się na zdrowiu konsumentów. Ostatnią nowością ma być rozwiązanie, które powie nam, czy mamy depresję.

Telefon poinformuje Cię o depresji?

Brzmi to trochę oczywiście dla wielu sceptyków jako pieśń przyszłości, ale okazuje się, że projekty są bardzo zaawansowane i w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, aby były urzeczywistnione. Jeszcze jakiś czas temu przecież nigdy byśmy nie spodziewali się, że zegarek na ręku może mierzyć nam tętno lub saturację, czy też ilość kroków, którą mamy do przejścia każdego dnia. Niczym niesamowitym nie jest więc już elektrokardiogram, który jest wbudowane w zegarek i może wykryć nieprawidłowe bicie serca. Monitorowanie zdrowia psychicznego byłoby też oczywiście bardzo drogocennym cyfrowym osiągnięciem. Otóż programiści razem z firmami farmaceutycznymi i naukowcami pracują nad programem, który jest realizowany także we współpracy z uniwersytetem Kalifornii w Los Angeles. To właśnie dzięki temu projektowi można by wykrywać stany lękowe, stres i depresję.

Badania na ochotnikach

Jak na razie realizowane są zaawansowane testy. Bierze w nich udział 150 ochotników, którzy korzystają z iPhone’a i Apple Watcha. Zakłada się jednak, że grupa tych osób ma być rozbudowana do 3000. W badaniach wykorzystuje się zdjęcia z kamery telefonu, a także dźwięki, które są nagrywane przez mikrofon. Do tego dochodzą jeszcze dane dostarczane przez czujnik tętna i po prostu sposób, w jaki korzystamy z telefonu. Na podstawie tych informacji naukowcy będą chcieli sprawdzić, czy na przykład w danym przypadku mamy do czynienia z jakąkolwiek formą dysfunkcji psychicznej lub choroby. Bardzo ważne też w tych badaniach są informacje o codziennych zwyczajach, ale kluczowa jest również ilość snu, czy też nawet sposób, w jaki się poruszamy. Ważne jest też to, w jaki sposób dana osoba pisze na klawiaturze i jak często będzie popełniać błędy.

Wcześniejsze wykrywanie objawów

Głównym punktem wyjścia, na którym koncentrują się naukowcy, jest to, że znacznie wcześniejsze wykrywanie objawów, które są niepokojące, zapewnia reakcję, która może zapobiegać pogłębianiu się problemu. Nie bez znaczenia jest tu również czas pandemii. Jest to, jak się okazuje, w skali globalnej jedną z kluczowych przyczyn nasilenia się stanów depresyjnych i lękowych. Oczywiście z drugiej strony pojawiają się też obawy, że ilość w ten sposób zbieranych danych będzie po prostu olbrzymia. Trwają jednak prace nad systemem, który ma za zadanie analizować je już w urządzeniu. Nie byłoby więc konieczne wysyłanie jakby nie patrzeć wrażliwych informacji do sieci. Otwarcie jednak mówi się, że finalizacja projektu to z pewnością jeszcze kilka lat.