-
Hm... sam troszkę popytałem wśród znajomych, i oni też już się spotkali z opiniami, że jazda na luzie, tak jak napisał Anmato, szkodzi. Ale właśnie w tych przypadkach o których mowi Anmato.
Sam bez większych problemow moge przybliżyć kwestię przejeżdzania przez spowalniacze (o czym się pytałem przed zaglądnięciem teraz na forum), a mianowicie:
Przejazd przez progi spowalniające na luzie, mogą nie tyle uszkodzić silnik jako całość, ale pojedyncze części. Kiedy auto jest 'na biegu', to między elementami napędowymi nie ma luzu, i na spowalniaczu nic się nie może 'dygotać' ani nic w ten deseń. Natomiast na 'luzie' (tudzież biegu jałowym), jak sama nazwa wskazuje - nie ma zaciśniętych 'mocowań', więc przy częstym powtarzaniu takich czynności, może dojść do 'rozregulowania' jakiegoś układu, co spowoduje usterkę, która może przyczynić się później do poważnej awarii a nawet wypadku z tego powodu.
Bardziej profesjonalnym językiem w tej materii nie umiem się posłużyć, ale z drugiej strony, mam nadzieję ze innym - mało zmechanizowanym - to rzuca jakieś światło na sytuację.
-
Czyli jednak moja druga myśl była dobra, innymi słowy gdy silnik jest połączony z kołami wszystko jest "zazębione" ze sobą na stałe a nie "fruwa" bezwładnie ;)
Idąc dalej zastanawiam się co tak dokładnie mogłoby ulec temu "rozregulowaniu"? Bo w sumie "zazębione" by było co.. cała skrzynka, mechanizm różnicowy z kołem talerzowym i co dalej półosie.. w sumie to nie wiem co by się miało "popsuć".
Edit: chyba nie mówimy o zepsuciu się czegoś za skrzynką w stronę silnika..