Printable View
Możesz dostać polecenie służbowe, którego nie podważysz. Do tego z 7 dniowym wyprzedzeniem mogą zrobić Ci zmianę harmonogramu pracy, a jeśli udowodnią, że zagrożona jest ciągłość produkcji itp. to zmiana harmonogramu może nastapić w trybie natychmiastowym.
Jak spytałem w dziale HR o kodeks pracy zrobił się szaszor zadzwonili bo super wajzora i się dogadałem dostałem urlop itp.
Witam, mam pytanie. Mając na swoim koncie 5 pkt. karnych zostało mi zrobione zdjęcie z fotoradaru(jeszcze tego starszej daty, szary) za 10 pkt, potem trafił się kolejny mandat za 6 pkt. Szybką kalkulacją wychodzi nam 21 pkt. (Prawo jazdy wtedy posiadane krócej niż rok), z tym że fotkę zrobiono mi 19 lipca a nie przyszła do dziś, wiem że jest w gminie. Co dzieje się w takim wypadku? Bezprawnie jeżdżę od pół roku? Teraz prawo jazdy mam już dłużej niż rok, więc gdy przyjdzie zdjęcie liczone jest mi do okresu z 20 czy 24 punktami?
Od dnia przyjęcia i podpisania mandatu.Cytuj:
Oryginalnie napisane przez SparK
A co jak ktoś nie przyjmie mandatu? Tyle o tym mówili w programach typu "Uwaga pirat". Np. mandat jest na 10 punktów, ktoś już ma ich 18 ale za tydzień mu się kasuje np. 12. Odmawia przyjęcia mandatu, do momentu rozprawy mija miesiąc i zadowolony (bo mu się skasowało 12 pktów) idzie na rozprawę, tam mu mandat przyznają, ten go przyjmuje... zawsze mówili że tak czy siak będzie się liczyła data wystawienia czyli będą się cofać w czasie i okaże się że delikwent ma punktów na dzień wykroczenia 28 (a nie 16 tak jak myślał) i straci prawko.
Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie i chętnie dowiem się od kogoś mądrzejszego jak to wygląda naprawdę...
odbiegajac nieco od tematu...to juz wiem skad biora sie statystyki o tak wielkiej liczbie wypadkow powodowanych przez kierowcow (czyt. tych ktorzy uwazaja sie za kierowcow) posiadajacych prawo jazdy ponizej roku...Cytuj:
Oryginalnie napisane przez SparK
Wypadków na koncie - 0, praca wymuszająca takie a nie inne zachowania.
Jak to jest w końcu?
Witam,
ja może trochę z innej beczki. Chodzi o prawa autorskie.
Kupując w internecie można natknąć się, że sprzedający nadają produktą swoje nazwy. Można wyróżnić dwa przypadki:
1. Nadawane nazwy są zupełnie wymyślonymi słowami przez sprzedającego i nie znajdzie się ich znaczenia w żadnym słowniku.
2. Nadawane nazwy to słowa funkcjonujące w jakimś języku i znajdziemy ich tłumaczenia w słownikach.
I tutaj pojawia się moje pytanie, czy jeśli będe sprzedawał dokładnie ten sam przedmiot pod dokładnie taką samą nazwą jaką nadał inny sprzedający to czy jest to łamanie praw autorskich?
Jeśli nie ma nazwy zastrzeżonej lub patentu to nie powinieneś
Też mi tak się wydaje, ale co na to przepisy?