Oryginalnie napisane przez
bodek
co do tego upadku niby tak- ale była taka ulewa że do 10 metrów w przód nie było nic widać, nie sądzę żeby ktokolwiek z motocyklistów przy takiej ścianie deszczu się nie zatrzymał lub jechał szybciej niż 20 km/h - gość jak pojechał się rozpędzić na awaryjne to nie było go ani widać ani słychać, a egzaminator mu kazał powtarzać bo niby za wolno jechał. W takich warunkach naprawdę nie sądzę by ktokolwiek dał radę jechać drogą publiczną 50 km/h poprostu nie widać NIC.
A jeśli chodzi o sam egzamin, w Krakowie swego czasu legendą był egzaminator oblewający za pchanie motocykla bez założonego kasku, co było totalnym bezsensem i w końcu go zwolnili :)