z tego co wyczailem juz to nie ma opcji zeby samemu wjechac do strefy 30km od elektrowni . Jedzie sie pociagiem (podobno najlepiej) do kijowa z kijowa sa biura ktore organizuja takie wypady miedzy 20-70$ koszt wyjazdy dziela na np 2 dni ... z czego sa tez opcje ze spaniem w ,,strefie,, (ja osobiscie wolalbym nie spac w strefie :) )
Tekest osoby ktora tam byla rok temu:
,,Czarnobyl. 21 lat później
Miejsce, które dla tysięcy osób było tragedią, dla mnie stało się marzeniem. Czarnobyl. Prypeć. Oni opuszczali te miasta pod przymusem, ja jechałem tam dobrowolnie.
Cała wyprawa planowana była przez kilka miesięcy. 14 ludzi z całej Polski. Zbiórka na dworcu w Krakowie, przywitanie i zaczyna się dla wielu wyprawę życia. Cel – marzenie. Przystanek – Kijów. Drugi dzień pokazał nam stolicę Ukrainy i dał świadomość bliskości tego, co każdego z nas tutaj przywiodło.
Dzień trzeci. Najważniejszy. Dzień kontrastu. Rano Kijów, pełen ludzi, głośny klaksonami samochodów, kolorowy od reklam i neonów. Po południu Czarnobyl. Szary, milczący. Jakby czekał na tych wszystkich którzy odeszli przeszło 21 lat temu. W tym miejscu człowiek zaczął dostrzegać swoją małość i zagubienie. Zatopiony w ciszy, którą można porównać jedynie do krzyku, krzyku niemego, który swoim obrazem nie pozwala od siebie odwrócić wzroku.
Tego było wiele. Budynki mieszkalne, urzędy, szkoły, szpital, basen, kino, teatr, wesołe miasteczko, boisko. A wszędzie cisza. Nie było jej 21 lat temu. Wtedy był tu gwar, ruch, często można było słyszeć wyjące syreny samochodów, które dziś stoją na cmentarzysku maszyn.
A przecież było to miasto jak każde. Poza jednym – okrutną matką – elektrownią. Ona pozwoliła im żyć i ona ich wysiedliła. Czy dzieci, które patrzyły na powstające wesołe miasteczko dopuszczały myśl że nigdy z niego nie będą miały okazji skorzystać? A strażacy, którym powiedziano że to tylko zwykły pożar? Dziś to miasto pomników. Tych prawdziwych i tych metaforycznych, jak to krzesło zwrócone w stronę okna, w stronę światła, w stronę nadziei, czekające, aż ktoś na nim usiądzie.
Wyjąca syrena elektrowni, to dźwięk którego już chyba nigdy nie zapomnę. Jeden sygnał, który przerwał cisze miasta przez wielu zwanym miastem duchów. Kiedy staliśmy na dachu patrząc na wszystko z góry on nas sparaliżował. Nie wiedziałem co mam zrobić. Wiedziałem że nie ucieknę. Jeden sygnał przeniósł nas 21 lat wcześniej. Panika? Strach? Nie. Świadomość bezsilności. Na szczęście nic się nie stało. To tylko zmiana brygady bloku nr 4.
Kolejny dzień i ten sam krajobraz. Cisza spokój i… dwa wyjątki. Pierwszy to przez przypadek odkryty przez nas niewielki budynek, można by porównać go do spotykanych na co dzień przyblokowych śmietników. Ślad życia. Działające wentylatory i pracujące silniki. Jeżeli przewertujemy liczne publikacje na temat strefy ewakuacyjnej doczytamy się, że coś się tam dzieje nadal. Nie wiemy co i prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy co zasilały, czy co chłodziły maszyny w tajemniczym budynku.
Podobnie jest z Okiem Moskwy – dwoma potężnymi radarami, które wyrastają z lasów, na prawo od elektrowni, patrząc z Prypeci. Na ich temat można również spotkać wiele informacji. Niestety każda opiera się na przypuszczeniach. Wielu twierdzi, że one funkcjonują nadal, inni, że przestały działać od czasu wybuchu w elektrowni. Nie mamy żadnych dowodów, jedynie przypuszczenia. Podjechanie w pobliże Oka jest zabronione. Kiedy stanieliśmy na drodze, żeby porobić kilka zdjęć, niewiadomo skąd wyrósł wóz milicji. Kazali nam odjechać i nie pozwolili dalej robić zdjęć. Pozostaje pytanie czy gdyby radary nie działały, były by aż tak pilnowane?
Świat kryje wiele dziwnych miejsc. Niewątpliwie to jest jednym z nich. Pełne zagadek, nasycone dramatem ludzi, jednocześnie symbolem porażki człowieka ze swoimi ambicjami.
Ukraina, małe państwo w Europie Wschodniej, które za sprawą chwili zaistniało w świadomości świata już na wieki.
Jestem już w Polsce. Tu znowu gwar i klaksony samochodów. Pełno ludzi, którzy zapomnieli o Czarnobylu, ludzi dla których cisza jest tylko ciszą.,,
Mysle ze super opisane i warto pojechac dla samego szoku jak to wszystko wyglada....