Oryginalnie napisane przez
krisexe
Może i ja opisze swój problem z odpalaniem , gdyż im zimniej tym gorzej.
Wygląda to tak że przy obecnych mrozach auto ledwo pali , kręcę nim po 5-6 razy każdy po kilka sekund, przy czym przy pierwszych próbach odpalenia rozrusznik kreci ale słychać tak jak by nie miał siły wprowadzić silnika w rozruch, potem kolejne kręcenie i kolejne aż zaczyna załapywać ale to na zasadzie jak w traktorze.... takie "pyr pyr" i nie odpala , kolejne kręcenie i słyszę że coraz bardziej załapuje ale wciąż pyr pyr z tym że intensywniej, kolejne próby i w końcu odpala , silnik przez ok 5 sek. pracuje bardzo nie równo, trzęsie się puszcza biały dym aż w końcu się rozkręca i zaczyna pracować normalnie. Podczas kręcenia rozrusznikiem świeci ikonka ABS.
Dzieje się to tylko na mrozie , im zimniej tym więcej trzeba kręcić, po za sezonem zimowym pali od strzała.
Jak już odpali to później pali od strzała, no chyba ze postoi z 8 godzin, jednak najgorzej jest po nocy.
Świece, przekaźnik świec sprawdzone, akumulator tez z reszta rok temu kupowane nowe, filtry i tak dalej niedawno wymienione.
Rozrząd robiłem przed zimą i myślę ze może zły kąt wtrysku się tu przyczynia.
Pytam bo może ktoś miał podobnie i podpowie coś.