Bober ja nie widzę na razie problemu. Kolega podał wasze dane? Byliście wzywani?
Printable View
Bober ja nie widzę na razie problemu. Kolega podał wasze dane? Byliście wzywani?
Tak dane juz podał, jeden z nas juz był i podał jak było i w ogóle i nic spisali wszystko i powiedzieli, że się odezwą jak coś a nas 2 pozostałych myślę, że poniedzieli wezwą.
Mam takie nie motoryzacyjne pytanie. Zamówiłem firme (tzn. w lokalnej gazecie ogłaszają się jako firma, która maluje domy) do malowania domu i jak patrze na ich sprzęt to drabiny nie mają żadnego certyfikatu (zwykła drewniana drabina jakoś zbita) nie wiem czy panowie też mają jakieś uprawnienia do pracy na wysokościach. Czy gdyby nie daj Boże jakiś wypadek, to czy ja poniosę jakąś odpowiedzialność?
Serdecznie dzięki.
Moim zdaniem żadnej. Ewentualne wypadki to już zmartwieni wykonawcy.
Matrixs88 tez sie nad tym kiedyś zastanawialem.
Nie jestem zadnym ekspertem. Ale podzielę sie swoja wiedza.
Ale z tego co wiem co mi sie wydaje to jest tak, ze prawnie jezeli nie chcesz brać odpowiedzialności na sobie i nie masz wykupionego ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków osób 3 na posesji. To musisz zatrudniać wykwalifikowanych pracowników do takich zajęć. (a przynajmniej musisz mieć taką intencje przy zatrudnianiu)
Chodzi o ewentualne koszty leczenia i odszkodowania w razie wypadku. kto ma je pokryć ?
Jezeli będzie to przysłowiowy pan "Heniu" ktory ma zaklad fryzjerski a po pracy lubi sobie poskakać po dachu to niewątpliwie jezeli sie mu cos stanie na twojej posesji ty za to będziesz odpowiadać ponieważ nie zatrudniłeś wykwalifikowanego pracownika. Nie ma on na taka prace uprawnień ani żadnego ubezpieczenia.
Zleceniodawca musi dopelnic starań alby zatrudnić pracowników którzy sa do danej pracy odpowiednio wykwalifikowani alby nie zagrażało to ich zdrowiu.
Co innego bylo by jezeli ten pan "Heniu" miał na wizytówce np. "Heniu profesjonalna naprawa dachów" wtedy można by twierdzić ze zatrudniając go miałeś dobre intencje (czyli zatrudnienie wykwalifikowanego w danej czynności pracownika) a to ze zostałeś oszukany sad powinien to zrozumieć.
Oczywiście tak samo wygląda sprawa jezeli zapłaciłeś za usługi szefowi dużej firmy budowlanej specjalizującej sie w naprawach dachów. A szef tej firmy dzisiaj przysłał pana "Henia" do ciebie wiedząc ze ma on naprawić dach. Wtedy odpowiedzialność spada na pracodawce czyli szefa pana "Henia"
Nie che kogoś w blad wprowadzać ale z tego co wiem mniej więcej tak jest.
Wiadomo ze nikt nikomu nie będzie za każdym razem w papiery i w certyfikaty patrzył. Bardziej chodzi o to żeby świadomie nie zatrudniać osób bez umowy o prace, ubezpieczenia i odpowiednich kwalifikacji.
Sosna ale matrix nie zatrudnia pracowników tylko zawiera umowę z przedsiębiorcą świadczącym usługi budowlane/remontowe.
Piotrku. Wczoraj ok 23 jechalem sobie droga i nagle uderzyl we mnie samochod, probowal mnie zepchnac z drogi. Na szczescie nie udalo mu sie to, jednak fela, blotnik i zderzak do wymiany. Jechalem za gosciem i blokowalem go pare razy bo ewidentnie uciekal, ale balem sie ze przywali we mnie znowu, wiec jak juz uciekl w ciemna uliczke to odpuscilem. Tym bardziej ze byl to jakis dres z kolegami, lacznie 5 osob w aucie bylo. Numery rejestracyjne spisane, policja wezwana, ok 3 w nocy skonczylismy pisac protokol. Z mojego wlasnego sledztwa wiem co nieco o tym kolesiu. Ponoc nie ma prawa jazdy. Chcialem sie dowiedziec jak bedzie wygladala kwestia odszkodowania. Tamten koles to byl Ford Escort 92' wiec watpie zeby mial AC.
1. Mam do wymiany jedna felge - wiadomo wymienie caly zestaw, bo nie znajde takiej felgi na 100%. Jak to sie przelozy na odszkodowanie? Dostane za 1 fele czy 4?
2. Mysle o zalozeniu juz zderzaka s-line. Czy ew. odszkodowanie za zderzak (przedni) bedzie na tyle wysokie, ze wystarczy mi na esowy zderzaczek?
3. Co jesli gosciu sie nie przyzna? U niego bylo 5 osob, ja jechalem sam. :/
Zapomnialem dopisac - mam AC (Hestia). Jestem wspolwlascicielem auta, glownym jest mama. Wiec boje sie ze straci jakies znizki. Jak to rozgerac zeby jak najmniej stracic. Aha no i zeby jak najwiecej kasy wyciagnac bo tak jak mowie, nie chce ori zderzaka tylko od esy. :)
No i to by bylo na tyle, aha no i jeszczcze JE*AC DRESÓW!
uasz - to czy mieli AC czy nie to Ciebie nie interesuje. najważniejsze, że powinni mieć OC. jeśli koleś nie miał prawka, a właściciel auta go będzie krył, to i tak całość pójdzie z OC sprawcy, czyli właściciela auta. ale wątpie że go będzie krył, gdyż tu wchodzi w gre podejrzenie jazdy pod wpływem alkoholu, ucieczka z miejsca zdarzenia itd... raczej go sypnie. Tak czy siak jak wiesz gdzie jest to auto to warto sprawe szybko załątwić - oni powinni też mieć ślady na aucie choćby Twojego lakieru. Wtedy tylko gliny do nich wysłać i niech pozamiatają... gorzej, jak zdążą sie tym autem zająć - czyt. naprawić, że nie będzie śladu...
a z innej beczki miałem ostatnio mocno wkurzającą sytuację. droga 2 pasmowa, prawy pas na skrzyżowaniu prosto i w prawo, lewy w lewo. wysadziłem kolege (z prawego pasu) i wbijam kierunek na lewo i czekam aż mnie ktoś wpuści. było to na skrzyżowaniu, w międzyczasie przede mną zrobiło się wolne, ale nie podjeżdzałem tylko czekałem. w tym momencie gość z tyłu centralnie we mnie wjechał, delikatnie, ale poczułem. więc awaryjne, wysiadam z auta, ide do gościa i pytam się czemu we mnie wjechał. a on odwraca głowe w prawo, jedynka i znowu we mnie wjeżdza - wgniatając mi zderzak na parę cm. oczywiście zderzak wrócił na miejsce :( kolo do mnie z tekstem że jeśli mam problem, to niech dzwonię na gliny, on ma AC i ma mnie w dupie. najgorsze, że mimo startego brudu na zderzaku nie zostawił za bardzo śladu. chodziło mu o to, że skręcając z lewo blokowałem pas, a on chciałw tym miejscu skręcić w prawo. nie upoważnia go jednak to do tak parszywego zachowania. czasem żałuje że nie mam jakiegoś laminowanego zderzaka - trzasnąłby od razu i kolo by miał ciepło. inna sprawa że korek był niemiłosierny i gość mógłbyć wkurzony, ale co z tego - ja też byłem. czy powinienem był wezwać gliny? (choćy tylko po to żeby go ogdzinę przeczekać do ich przyjazdu) zrobiły by coś w tej sprawie? jakiś mandat czy coś? miałem świadka.
pytam na przyszłość, choć sytuacja raczej mało prawdopodobne że się powtórzy.
No wlasnie - wypadek mial miejsce w srode, a psiarnia nie dala znaku zycia do dzis. Znajac zycie juz wszystko naprawil.