Ale autokar nie omijał Maserati... Którego wcale nie powinno być,tam na przystanku. Idąc tym tropem mozna stwierdzić,że stojąc na poboczu otworzę drzwi wtedy gdy nadjedzie auto i to będzie jego wina,bo on jechał :mrgreen:
To nie był żaden szczególny przypadek, sytuacja nie wymagała nagłego zatrzymania pojazdu. Mogli bezpiecznie zjechać na pierwszy lepszy parking i się zmienić. Na miejscu kierowcy autokaru w życiu nie przyjąłbym mandatu w tej sytuacji.