W pewnym mieście grasował straszny smok. Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy.
- Wielki Rycerzu - mówią - pomóż nam. Smok gwałci dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety.
Wielki rycerz na to:
- Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu.
- Co ty człowieku, za miesiąc to smoka nas tu wszystkich wytłucze.
I poszli do drugiego rycerza.
- Średni Rycerzu, pomóż etc.
Dajcie mi dwa miesiące na zastanowienie się.
Więc poszli do trzeciego rycerza.
- Mały Rycerzu, pomóż etc.
Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi. Pytają więc mieszczanie:
- Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?!
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spierdalać!
Filip dołączył właśnie do klubu, który polecił mu jego kumpel, będący jego członkiem od jakiegoś czasu. Siedzą w barze, piją piwo, kiedy nagle ktoś krzyczy: 21! i sala wybuchła umiarkowanym śmiechem. Kilka minut potem ktoś krzyczy 34! i śmiech się wzmógł. Filip zdziwiony tym faktem, pyta kolegę:
- Czemu wszyscy się śmieją, kiedy ktoś krzyczy numer?
Kumpel na to:
- Cóż, opowiadaliśmy te same dow**** przez tyle lat, że w końcu je ponumerowaliśmy i jeśli ktoś chce opowiedzieć któryś z nich, krzyczy tylko jego numer.
Filip skinął głową i spytał:
- Mogę spróbować?
Jego kumpel przytaknął i Filip krzyknął:
-1216!.
Wszyscy w klubie pokładali się ze śmiechu przez 15 minut.
- Dlaczego wszyscy śmiali się tak mocno z tego dow****? ? pyta Filip.
Kumpel na to chichocząc:
- Tego akurat jeszcze nie słyszeliśmy.
Na Qlimax w Holandii bawi się Polak z napisem na koszulce:
,,Włosi mają trzy problemy''. Nie trwało długo, stanął przed nim Włoch, byczysko:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Polak - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Impreza się skończyła, Polak wychodzi, a na niego tłum Włochów czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Włosi gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - mówi Polak. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam,
tylko zawsze wołacie wszystkich swoich.
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Włosi, wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Polak, wyjmując pistolet maszynowy. - Zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...