hehe fajne kredki :thumbright: orginalne :P
Printable View
Uwaga! Zaginął ratlerek bez jednej łapy. Znaki szczególne: upada, kiedy zaczyna sikać :thumbright:
______________________________
Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką za przejazd pociągiem do Wołomina. Jeden przejazd - jedna komórka ;)
_______________________________
Podawanie wysokości pensji w wartości brutto jest jak podawanie długości członka razem z kręgosłupem...:eek:
Próba wyprzedzenia ciężarówki na Rosji grozi utratą życia :D
http://www.smog.pl/wideo/26008/jak_wyminac_tir_a_rosja/
A tak polscy kierowcy tłumaczą Niemcom, że choć mają słabsze auto to i tak ich wyprzedzą :D
http://www.youtube.com/watch?v=GKBnAR5CLSw
Dziewczyna z chłopakiem wpadli do pubu na parę drinków. Siedzą,
dobrze się bawią, i nagle ona zaczyna mówić o nowym drinku.
Im więcej o nim mówi, tym bardziej się podnieca i w końcu namawia
chłopaka, aby zamówił sobie takiego drinka.
Chłopak się zgadza. Barman podaje drinka i umieszcza na stole
następujące składniki: solniczkę, kieliszek śmietankowego likieru
Baileys oraz kieliszek soku z limonki.
C hłopak patrzy na składniki z głupią miną, więc dziewczyna mu
tłumaczy:
- Po pierwsze, sypiesz trochę soli na język, po drugie, wypijasz
kieliszek Baileya i trzymasz w ustach, a następnie zapijasz wszystko
sokiem z limonki.
Brzmi niezbyt apetycznie, ale on pragnie pokazać, że jest prawdziwym
mężczyzną:
Sypie sól na język - słone, ale OK. Dalej idzie likier - gładki,
aromatyczny, bardzo przyjemny... Wporzo! W końcu bierze kieliszek z
limonką...
W pierwszej sekundzie uderza go w podniebienie ostry smak soku z
limonki, w drugiej sekundzie Baileys się zwarza, w
trzeciej-słono-zwarzono-gorzki smak daje mu w przełyk. To
wywołuje,oczywiście, odruch wymiotny, ale nie chcąc sprawić
dziewczynie przykrości, przełyka z trudem. Kiedy udaje mu się
opanować, obraca się do dziewczyny.
- Jak sie ten cholerny drink nazywa ?
- "Zemsta za Loda" ......
PRAWDZIWA ROZMOWA NAGRANA NA MORSKIEJ CZĘSTOTLIWOŚCI ALARMOWEJ CANAL 106, NA WYBRZEŻU FINISTERRA (GALICJA) POMIĘDZY HISZPANAMI A AMERYKANAMI 16 PAŹDZIERNIKA 1997 ROKU
Hiszpanie (w tle słychać trzaski): Tu mówi A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji... Płyniecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich.
Amerykanie (trzaski w tle): Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
Hiszpanie: Odmowa. Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji...
Amerykanie (inny głos): Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byście zmienili swój kurs o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
Hiszpanie: Nie uważamy tego ani za słuszne, ani za możliwe do wykonania. Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć zderzenia z nami.
Amerykanie (ton głosu świadczący o wsciekłości): Tu mówi kapitan Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej. Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy sie w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze strony wojsk irackich. Nie sugeruje... ROZKAZUJE WAM ZMIENIĆ KURS O 15 STOPNI NA PÓŁNOC! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak również siłom koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. Żądam natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia sie z drogi!
Hiszpanie (zupełnie lajtowo): Tu mówi Juan Manuel Salas Alcántara. Jest nas dwóch. Eskortuje nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze stałego lądu, z latarni morskiej A-853 Finisterra, z wybrzeża Galicji. Nie mamy gównianego pojęcia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańskich latarni morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu okrętowi, który za chwile rozbije się o skały; dlatego ponownie nalegamy, sugerujemy wam, iż działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15 stopni na południe by uniknąć zderzenia z nami.
Amerykanie: OK. Przyjąłem, dziękuję.
Trenerom reprezentacji Anglii, Niemiec i Polski objawił się Bóg i pozwolił zadać po jednym pytaniu:
[trener Anglii]: Panie Boże, czy moja reprezentacja zdobędzie mistrzostwo świata?
[Bóg]: Oj, chyba nie w tym roku.
[trener Niemiec]: Panie Boże, czy moja reprezentacja zdobędzie mistrzostwo świata?
[Bóg]: Nie za twojej kadencji.
[trener Polski]: Panie Boże, czy moja reprezentacja zdobędzie mistrzostwo świata?
[Bóg]: Nie za mojej kadencji.
dziwnie sie patrza na niego :D
http://www.youtube.com/watch?v=qqXi8...eature=channel
wsłuchajcie się;)
Większość stara ale niektóre nadal mnie bawią :)
***
Jesteś podniecająca jak wakacje w Iraku.
***
- Mamo, mamo! Mam już 14 lat, czy mogę zacząć nosić stanik?
- Nie zawracaj mamie głowy Andrzejku.
***
Żona do męża:
- Idę na chwileczkę do sąsiadki, zostawiam zupę na gazie. Mieszaj co pół godziny...
***
Mąż do żony:
- Masz ochotę na szybki numerek?
- A są jakieś inne?
***
Związek Radziecki, lata 50-te. Do kołchozu przyjechał prelegent z pogadanką na temat miłości.
- Towarzysze, na świecie istnieją cztery rodzaje miłości. Rodzaj pierwszy, to miłość kobiety i mężczyzny. Wiecie na pewno na czym ona polega. Ten rodzaj miłości jest bardzo popularny w Związku Radzieckim. Czasami występuje na imperialistycznym zachodzie. Rodzaj drugi, to miłość kobiety do kobiety. Jest to zboczenie popularne w krajach imperialistycznych. U nas nie występuje. Rodzaj trzeci, to miłość mężczyzny do mężczyzny. Obrzydliwe zboczenie popularne w krajach imperialistycznych. W Związku Radzieckim nie występuje. Wreszcie czwarty, najczystszy rodzaj miłości. To miłość społeczeństwa i partii. W krajach imperialistycznych nie znana. U nas bardzo popularna. Czy są jakieś pytania?
Wstaje staruszek.
- Towarzyszu prelegencie. Trzy pierwsze rodzaje miłości rozumiem. Natomiast jeśli chodzi o miłość społeczeństwa i partii, to czy mógłby towarzysz wyjaśnić kto kogo je***e?
***
Przychodzi baba z córką do lekarza.
- Panie doktorze moja córka ma straszny wytrzeszcz oczu, może pan coś na to poradzić?
Lekarz przyjrzał się dziewczynce i odpowiada:
- Proszę poluzować warkoczyki.
***
Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się Kowalski.
- Czy potrafi pan grać na jakimś instrumencie? - pyta kadrowa.
- Nie.
- To po co mi pan głowę zawraca?
- Potrafię wypierdzieć z nut każdą melodyjkę.
- Jak to?
- Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Kowalski przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi Kowalskiego, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:
- A wypierdzi pan 5 symfonię Beethovena?
- Mogę zobaczyć nuty?
- Proszę.
Kowalski studiuje nuty i w końcu mówi:
- Nie. Niestety tego kawałka nie mogę wypierdzieć.
- Dlaczego?
- Bo tu, - pokazuje palcem grupę nut - tu i tu mogę się zesrać.
Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego
samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z
rodziną... gdy on znów rozbierał silnik...
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję...
Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać...
Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój ford sierra....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie?
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może Dacia Logan to nie był dobry wybór... może Toyota... ".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia
nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry, 1775 W Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pieprzony japończyku
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował:
- Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
- Rzygać mi się chce...
- Kto to był? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
- George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka.
Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.
Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Na co odpowiada Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w
Warszawie w 2003 roku.
- Nataszko, zjedz kawałeczek tortu!
- Dziękuję, Jureczku, nie chcę.
- No spróbuj, bardzo smaczny!
- Nie, dziękuję. Ja po osiemnastej już nie jem nic słodkiego.
- Nataszko, proszę.
- Jureczku, ja deserów w ogóle nie jadam...
- Żryj ten tort, ku**a! Pierścionek w nim jest ruro, żenić się z Tobą chcę!
kwiaty z naszej klasy...
http://nasza-klasa.pl/profile/234867...lery/album/2/2
"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod
każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się
ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się
długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć
jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze
świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."
I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi
idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."
Siedmioletni chłopczyk wraca ze szkoły. Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybę i mówi:
- Wsiadaj do środka, dam Ci 10 zł i lizaka.
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje:
- No wsiadaj, dam Ci 20 zł, lizaka i chipsy.
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku. Samochód powoli jedzie za nim:
- No nie bądź taki! Moja ostatnia oferta: 50 zł, chipsy i cola.
- Oj, odczep się tato. Skoro kupiłeś matiza, to musisz z tym żyć.
rozkład dnia :)
http://img38.imageshack.us/img38/4015/rozkladdnia.jpg
sluchajcie nie wiem czy to juz bylo czy nie, ale po prostu.. "niestworzone rzeczy" ta pani opowiada :D
http://w472.wrzuta.pl/audio/8m1YYrFq...ntyk_bialystok
Autentyczny tekst rozesłany przez kierownika w jednej z
dużych polskich firm, gdzie pracuje masa normalnych osób, które lubią się odprężyć.
Drodzy Koledzy!
W związku z bardzo bliskim już szkoleniem w Rowach, czuję się w obowiązku podjąć kolejny raz tę syzyfową pracę i zaapelować do Waszego człowieczeństwa, resztek instynktu samozachowawczego i sumienia (trudny wyraz, zjawisko sumienia nie jest wśród Was powszechne, wiem). Jak wiecie szkolenie jest przeznaczone dla pracowników działów sprzedaży ze wszystkich spółek grupy A*****R. Znaczy to, Że oprócz nas będą tam również normalni ludzie. Dlatego proszę o przestrzeganie paru zasad, które pozwolą nam przebrnąć jakoś przez ten kolejny ciężki Życiowy egzamin:
1. Nie awanturujemy się zaraz po przyjeździe o warunki zakwaterowania czy miejsce
przy stole. Delikatnie zwracamy uwagę osobom odpowiedzialnym za zaistniałą
Sytuację i grzecznie proponujemy zmianę.
2. Nie upijamy się do nieprzytomności.
3. Nie wolno w Żadnym wypadku publicznie bić lub Lżyć Jarka W.
4. Nie przewracamy stołów, krzeseł i ław.
5. Nie zasypiamy na krześle, ławce, fotelu ani na stole w trakcie trwania szkolenia czy
integracji. Zakaz ten dotyczy również pleneru.
6. Pilnujemy się nawzajem i jak kogoś ogarnie słabość grzecznie, spokojnie i dyskretnie ewakuujemy kolegę na z góry upatrzoną pozycję.
7. Nie używamy cały czas wyrazów wulgarnych (np. zamiast powiedzieć "***** czy
masz jeszcze te w dupę ****ne papierosy, bo mi właśnie ***** wyszły do ****a
za****nego" można powiedzieć "czy mógłbyś mnie poczęstować papierosem"; albo
zamiast powiedzieć "do ****a! Widziałeś tę sukę z ... .,na pewno wali się jak dzika, oja *******ę" można powiedzieć "widziałeś, jaka fajna dziewczyna przyjechała z firmy..."
8. Nie bijemy się między sobą, a ewentualne kłótnie należy cicho przeprowadzać i nie wołać nikogo na arbitra.
9. Nie ryczymy jak dzikie zwierzęta.
10.Nie wycieramy podłogi kolegami z pracy ani ze spółek.
11.Nie pytamy kolegów, którzy mówią rzeczy, które wydają się nam absolutnie
bezsensowne "głupi się robisz?"
12.Nie opowiadamy nikomu głupot i nie zanudzamy opowieściami o naszych pijackich bądź seksualnych osiągnięciach.
13.Z Zarządem rozmawiamy TYLKO na trzeźwo!!! Staramy się podczas rozmowy nie opowiadać głupot o naszych niesłychanych możliwościach, umiejętnościach i
osiągnięciach przyszłych, jak i minionych. W Żadnym wypadku nie roztaczamy
przed Zarządem wizji pojemności rynku w poszczególnych grupach
asortymentowych. Podczas rozmowy nie należy trzymać rąk w kieszeniach, palić i
wydmuchiwać dymu prosto w twarz rozmówcy, ani drapać się po genitaliach. Nie
należy również obejmować rozmówcy ramieniem. Pamiętamy, Że Członek Zarządu
naszej firmy nie jest "luźnym spoko ziomem".
14.W Żadnym wypadku nie kiwamy ręką na Członka Zarządu Naszej Firmy.
15.Nie zmieniamy, klnąc na czym świat stoi, regulaminu gier i konkursów
przygotowanych dla nas przez pracowników firmy szkolącej.
16. Jeżeli któryś z uczestników szkolenia nie będzie chciał pić każdej kolejki, nie
ryczymy na całą salę "nie chlasz? - to po **** Żeś tu przyjechał"
17.Nie gwiżdżemy na obsługę, nie domagamy się gromkim głosem wódy, Żarcia czy usługi seksualnej.
18.Nie wolno uniemożliwiać wejścia/wyjścia z zajmowanego wspólnie z kolegami
domku/pokoju poprzez odbywanie tam długotrwałego stosunku płciowego.
19.Nie wolno oddawać moczu do umywalek ani pojemników na śmieci. Można to
uczynić do klozetu lub pisuaru.
20. Jeżeli w trakcie zabawy ktoś wyłączy prąd, bo już najwyższy czas iść spać, należy jak najszybciej podać mu szklankę zimnej wody.
21. Przed pytaniem "czy jest tu coś do wy*******enia?", przed wykonaniem "tąpnięcia w Bytomiu" bądź "pionizacji" sprawdzamy, czy jesteśmy we właściwym
domku/pokoju. Nie wyłamujemy drzwi wejściowych do w/w obiektów "bo tam na
pewno się schował!"
22. Szkody powstałe podczas kretyńskich, pijackich wybryków będą pokrywane z
Waszego uposażenia, bez dyskusji.
23.Będąc pod silnym wpływem alkoholu nie przechadzamy się środkiem ośrodka
wczasowego i nie informujemy całego otoczenia, Że jest luźno,
24.Chcąc odbić partnerkę w tańcu (o ile dojdzie do zabawy tanecznej) nie przypalamy nikogo papierosem ani nie odpychamy jak chłopca.
25.To nieprawda, Że wszystkie kobiety, które będą na szkoleniu mają ochotę pobrykać się z Wami i nie należy również wygłaszać komentarzy w stylu: "*****! Tę to bym jebnął..."
26.Zabraniam palenia i robienia setek zdjęć w trakcie szkolenia i integracji. W
szczególności zakaz ten dotyczy Sebastiana. Jemu nie wolno dotykać aparatu w
ogóle!
27.Nie odbywamy długotrwałych i głośnych stosunków płciowych w pomieszczeniu, w którym przebywają jeszcze inne, postronne osoby, które pragną odpocząć.
28.Nie obrażamy się wzajemnie i nie snujemy głupawych opowieści o rezultatach
nieudanych eksperymentów niemieckich na ludności polskiej
29. Przed rozpoczęciem darcia mordy z treścią, która ma zachęcić napotkaną kobietę do natychmiastowego odbycia stosunku płciowego, należy się rozejrzeć i oszacować audytorium. Naprawdę nie wszyscy mają ochotę tego słuchać.
Zdaję sobie sprawę z faktu, Iż powyżej podjęte sprawy nie wyczerpują bardzo szerokiego wachlarza Waszych możliwości. Jednakże jeżeli narobicie sobie i mnie wstydu i zaprezentujemy się w obliczu koleżanek i kolegów z grupy A*****R, nie jako zgrany kolektyw sympatycznych ludzi, lecz jako banda wyzutych z resztek człowieczeństwa, zezwierzęconych s*****synów i pijaków, to długo nie będzie Żadnego wyjazdowego
szkolenia.
PRAWDZIWA ROZMOWA NAGRANA NA MORSKIEJ CZĘSTOTLIWOŚCI ALARMOWEJ CANAL 106, NA WYBRZEŻU FINISTERRA (GALICJA) POMIĘDZY HISZPANAMI A AMERYKANAMI 16 PAŹDZIERNIKA 1997 ROKU
Hiszpanie (w tle słychać trzaski): Tu mówi A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji... Płyniecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich.
Amerykanie (trzaski w tle): Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
Hiszpanie: Odmowa. Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji...
Amerykanie (inny głos): Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byście zmienili swój kurs o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
Hiszpanie: Nie uważamy tego ani za słuszne, ani za możliwe do wykonania. Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć zderzenia z nami.
Amerykanie (ton głosu świadczący o wsciekłości): Tu mówi kapitan Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej. Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy sie w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze strony wojsk irackich. Nie sugeruje... ROZKAZUJE WAM ZMIENIĆ KURS O 15 STOPNI NA PÓŁNOC! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak również siłom koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. Żądam natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia sie z drogi!
Hiszpanie (zupełnie lajtowo): Tu mówi Juan Manuel Salas Alcántara. Jest nas dwóch. Eskortuje nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze stałego lądu, z latarni morskiej A-853 Finisterra, z wybrzeża Galicji. Nie mamy gównianego pojęcia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańskich latarni morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu okrętowi, który za chwile rozbije się o skały; dlatego ponownie nalegamy, sugerujemy wam, iż działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15 stopni na południe by uniknąć zderzenia z nami.
Amerykanie: OK. Przyjąłem, dziękuję.
powtarzasz się kolego:) zerknij 20 postów wstecz
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą
miną.
- I co?! Co z nią, panie doktorze.
- Cóż…Żyje. I to jest dobra wiadomość.
Ale są i złe: żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg,
którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5
tys. miesięcznie.
- Tak, tak... - kiwa głową mąż.
- Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami,
plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje…Koszt sanatorium - 10
tysięcy…
- Boże...
- Tak mi przykro…To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również
leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki..
- Ile? - blednie mąż.
- Miesięcznie 12-15 tysięcy złotych.
- Jezuu...
- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać.
Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.
Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
- Żartowałem! Nie żyje!
Nie wiem, może było ale mi sie podoba
http://www.youtube.com/watch?v=1AAa-xu0PyI
moze by z tego zrobił hymn clubu, co? :)
http://allegro.pl/item640368556_super_calibra.html
koment zb?dny :p
małpy genialne :D ale bym się wkurzył jakby mi po aucie skakały a co dopiero inne rzeczy robiły...:P
poniżej polewkowa walka boksu :D końcówka była do przewidzenia...
nowy styl boksowania (wrzuta)
Nauczyciel zadał uczniom pytanie:
- Co to jest rarytas?
Zgłosił się Jasio:
- Rarytasem jest 20-letnia kobieta z dużym biustem, dużą pupą i z nogami po samą szyję...
- Jak ci nie wstyd, proszę jutro przyjść z ojcem!
Na drugi dzień Jasio przychodzi, ale sam. Nauczyciel:
- A gdzie ojciec?
- Ojciec powiedział, że skoro pan nie uważa 20-letniej kobiety z dużym biustem, dużą dupą i nogami po samą szyję za rarytas, to pan jesteś pedał i boi się przyjść...
Żona informatyka wysyła go po zakupy.
- Kup parówki, a jak będą jajka, to kup dziesięć.
Chłopina po wejściu do sklepu pyta:
- Czy są jajka?
- Tak - odpowiada sprzedawca.
- To poproszę dziesięć parówek.
Żona informatyka pokazując mu zdjęcie: "Kojarzysz człowieka?", "No?", "O 16 odbierzesz go z przedszkola"
Spotykają się dwaj przyjaciele elektrycy.
- Ożeniłeś się? - pyta pierwszy.
- Nie, jeszcze nie. Szukam trzyfazowej żony.
- ???
- W kuchni - pani domu, w łóżku - kochanka, w gościach - piękność.
Po kilku miesiącach spotykają się znowu: Pierwszy pyta:
- I co? Znalazłeś trójfazową kobitkę?
- Znalazłem, tylko ma przesunięcie w fazie. W kuchni - piękność, w łóżku pani domu, w gościach - kochanka...
Inżynierowie: mechanik, chemik i informatyk jadą jednym samochodem. Nagle silnik prycha, buczy, silnik gaśnie, auto staje.
- To coś z silnikiem - mówi mechanik.
- Myślę, że paliwo jest złej jakości - stwierdza chemik.
- Wysiądźmy i wsiądźmy, może to pomoże - mówi informatyk.
Do agencji reklamowej wpada facet z wielkimi planszami, rzuca na stół tysiące projektów.
Pan z agencji szyderczym głosem:
- I co? Pewnie ma być na jutro?
Facet:
- Jakbym k..wa chciał na jutro, to bym przyszedł jutro.
Rozmawia dwóch informatyków:
- Stary wpadnij do mnie, będzie impreza: muzyka, drinki, panienki!
- Muzyka OK, drinki OK, a tych panienek ile będzie?
- Ze 6 GB.
Rozmawia dwóch informatyków i jeden opowiada o wczorajszej randce:
- no i stary wziąłem ją na chatę i wiesz gadka szmatka.....zaczynam ją rozbierac...
drugi odpowiada ze znudzeniem:
-ehe
pierwszy kontynułuje:
- no i zdjąłem jej bluzkę......
znów znudzonym głosem:
- eghe
informatyk już na maxa podekscytowany:
- no i zdjąłem jej stanik i rzuciłem na moją klawiaturę logitecha
na to ten pierwszy nagle widocznie pobudzony drze ryja:
-CO TY GADASZ ?!?!? MASZ NOWĄ KLAWIATURĘ???!?!?!?!
12 FAKTÓW:
1. Czytasz mój post.
2. Teraz już myślisz, że to głupie fakty.
4. Nie zauważyłeś, że pominąłem punkt 3.
5. Teraz to sprawdzasz.
6. Uśmiechasz się.
7. Nadal czytasz mój post.
8. Wiesz, że wszystko, co przeczytałeś jest faktem.
10. Nie zauważyłeś, że pominąłem punkt 9.
11. Sprawdzasz to.
12. Nie zauważyłeś, że to tylko dziesięć faktów!
6pkt.. że się uśmiechasz :P :)
A tutaj akcja POLICJI :D (fot.1)
I zdjęcie mojej produkcji :) Radio PIN i Audycja w Audicy ;p
Lubisz to......... :) (fot.2)