[Ogólne] Wszystkie informacje o olejach

To Quash dla Ciebie specjalnie ;)
http://www.liqui-moly.pl/images/stor...osci_oleju.jpg
ze stronki Liqui-Molly SAE jest ORIENTACYJNE

100 jest w misce, 120 przy dłuższej obciążonej jeździe może się zrobić, 200 i więcej to temperatura w najbardziej gorących miejscach: gładzie, grzybki itd. Nie ma znaczenia czy olej jest 30, 40, 50, 60 dla samej kondycji oleju, jego odparowania itp. Zależność jest tylko na lepkości. 30 tworzy cieńszą warstwę od 40, a 40 od 50. Nie ma to też wprost proporcjonalnego przełożenia na zerwanie filmu. Niektóre oleje zrywają przy 3, a niektóre przy 4 podczas przegrzania do 150.

Do sportowych furek leje się np 10W60 (Mka np), bo one strasznie młócą oleje, a nie bo coś się przegrzewa. Wraz z użytkowaniem nie zostałoby nic sensownego z lepkości, co doprowadziłoby w skutek jej utraty, w skrajnych przypadkach, do zatarcia.

Stabilność temperaturowa, uzależniona jest od jakości bazy olejowej, dodatków i stabilności chemicznej samej w sobie oleju. SAE nie ma tu nic do rzeczy!! W fizyce i chemii kołderka jest zawsze za krótka i jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego.

Mam nadzieję, że dosyć jasno to opisałem. Jak nie, Quash to napisz mi co jest niejasnego. Niedawno zapodałeś link do opracowania z forum niemieckiego, wypowiedzi gościa. Przeczytałem to dopiero wczoraj i powiem, Ci że chyba sam nie zajrzałeś do tego :)

0W30 Motula jest bardzo stabilnym olejem (coś już wspominałem o rozjechaniu SAE) i odpornym na młócenie - nie traci właściwości w trakcie użytkowania. Dodatkowo nie tworzy przesadnie grubej warstwy, co powoduje znacznie mniejsze przeciążenia wewnątrz silnika, a pomimo tego ze względu na dobrą jakość, nadal zachowuje swoje właściwości (jak oleje grubsze o gorszych parametrach, po tym samym przebiegu). Dlatego AUDI dało mu 503.01 i ja się dziwię, że ty tego nie lejesz do swojej S-ki ;)

Już nie wspominając o samej charakterystyce i zaleceniach, które uparcie pomijasz w dyskusji. Podlinkowałem, wam zalecenia inżynierów VW, co do norm, jak i przedstawiłem same normy. Mnie możesz uznać za osobę nie mającą pojęcia, bo specjalistą rzeczywiście nie jestem i nie pracuję dla koncernu, ale z kolesiami z VW to już chyba nie wypada się kłócić, co ;)

Aha no i może, to do niektórych przemówi - bo kasa się zawsze zgadza jaka teoria by nie była, jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.

5l x-lite - 225 PLN
5l x-cess - 185 PLN
Jak myślisz dlaczego x-lite jest droższy, pomimo że się nie sprzedaje (wiem to) i że marże są mniejsze na niego w sklepach? Wiem, że nie odkryłem Ameryki ale mam nadzieję, że obalam powoli kolejny mit.

Dorzucę jeszcze, żebyś już nie podniósł rękawicy ;)

Synthoil Race Tech GT 1 SAE 10W- 60 - Liqui Moly
Klasa lepkości : 10W- 60
ASTM- kolor : 3,5
Gęstość przy 15 0C : 0,863 g/cm3
Lepkość w 40 C : 163 mm2/s
Lepkość w 100 C : 24 mm2/s
Wskaźnik lepkości : 179
Temperatura zapłonu : 238 0C
Temperatura płynięcia : -35 0C

Motul 8100 X- lite 0W-30
PROPERTIES
Viscosity grade SAE J 300 0W-30
Density at 15°C (59°F) ASTM D1298 0.856
Viscosity at 100°C (212°F) ASTM D445 11.9 mm²/s
Viscosity at 40°C (104°F) ASTM D445 66.5 mm²/s
Viscosity index ASTM D2270 177
Pour point ASTM D97 -51°C / -59°F
Flash point ASTM D92 232°C / 450°F
TBN ASTM D 2896 11.2 mg KOH/g

Valvoline SynPower™ motor oil
Typical Properties
0W40
Viscosity, mm2/s @ 100 ºC
13.3
Viscosity, mm2/s @ 40 ºC
73
Viscosity Index
183
Viscosity, mPa.s - 35°C
<6200
Sulphated Ash, wt. %
1.2
TAN; mg KOH/g (ASTM D-664)
TBN; mg KOH/g (ASTM D-2896)
10.5
Pour Point, ºC
-54
Specific Gravity @ 15/15ºC
0.861
Flash Point, COC, ºC
226

I co jak wg ciebie ma się teraz punkt zapłonu (flash point) w stosunku do wartości. 3 różne oleje, 3 w pełni syntetyczne, 3 najlepsze od poszczególnych producentów. 2 ostatnie spełniające normę VW 503.01. Pierwszy dla kontrastu dodany.

ps. Zapomniałem dodać ;)
x-cess
Flash point ASTM D92 230°C / 446°F
:P

ps2. liczyłem na odzew :( No nic, ostatnia rzecz, informacja od producenta odnośnie zastosowania x-lite

8100 X-lite 0W30
"Specifically designed for powerful and recent cars. Outstanding oil film resistance at high temperature." W wolnym tłumaczeniu - specjalistycznie zaprojektowany dla najnowszych i mocnych samochodów. Posiada niesamowitą odporność filmu olejowego w wysokich temperaturach.
dlatego 503.01 ;)
Wiem, że to ciężko przełknąć ale fakty są już chyba niepodważalne w tym momencie.

Co to za olej Motul 8100 X-clean+ z norma 507.00? Jakoś mało informacji na necie o nim.
To nowość czy stara technologia? Jest tańszy od Specifica i nawet na stronie Komartu trwa wyprzedaż.

:) a czym się różnią normy? Masz opisane 2 strony wcześniej ;). Przeskoczyli na Longlify z poprzednich, sam olej nic się nie zmienił za bardzo. Może coś dorzucili, żeby te normy osiągnąć. W dobrej cenie jest, bo może go promują i tyle. Dostali dystrybutorzy jakieś punkty dodatkowe czy coś za większą sprzedaż. Jest ruch musi być efekt ;) Zwykły kowalski to bez spadku ceny by tego nie zauważył pewnie. Natomiast nie widzę ACEA C3, więc pewnie dorzucili trochę sapsów do niego. Pytanie czy jak masz dpf to on się nadal nadaje. Na stronie Motula nic jeszcze o nim nie ma. Pożyjemy zobaczymy.

Chłopaki potrzebuje pomocy mam 1.8 silnik i skrzynie automat. Czas byłby już na wymiane w niej oleju. Potrzebuje wiedzieć co tam zalać, bo jsk pojechałam do mechanika to mi powiedział, że on nie wie co tam było wcześniej i on mi tego nie zrobi.

Do tych skrzyń to ja polecam z serwisu VW Audi sobie ori olej wziąć, jak się nie znasz i nigdy tego nie robiłaś. Nie mówię, że inne nie pasują ale przynajmniej nikt Ci głupot nie nagada. Dobrze, że trafiłaś na uczciwego mechanika ;)

Dziękuje bardzo :)

Cytuj:

Oryginalnie napisane przez inomaciej

Ile wchodzi oleju do silnika 1.8T? Pewnie gdzieś było ale 1000 postów przejrzeć to trochę czasu zajmie więc jeżeli ktoś uprzejmie może napisać to będę wdzięczny

5 litrów

dokładnie 4.5 litra

Dobra chwile mnie nie bylo a widze pileczke ktos do mnie poslal :) .
Po pierwsze primo nie pisalem ze SAE ma znaczenie dla kondycji oleju tylko ze wyzsze sae jest lepsze dla silnikow wysilonych ( a za takie spokojnie mozna uznac 2.0T ) ktore jak to ujales - mloca olej i nagrzewaja do duzo wyzszych temperatur niz te standradowe 100 stopni. Nie zgadzam sie absolutnie z tym ze grubosc filmu olejowego nie ma znaczenia do tego czy zostanie on szybciej zerwany czy pozniej bo ma i koniec :), lepkosc i trzymanie filmu olejowego jest tak naprawde najwazniejsza cecha oleju silnikowego i nie bardzo rozumiem dlaczego ja lekcewazysz, zreszta sam sobie zaprzeczyles w drugim akapicie. Co do stabilnosci temperaturowej to tez nie bardzo wiem dlaczego chcesz mi to tlumaczyc ?? Czy ja temu w jakis sposob zaprzeczalem czy podwazalem ?? Napisalem ze olej o wiekszym SAE jest stabilniejszy/lepszy dla silnikow ktore rozgrzewaja olej w misce( jak slusznie dodales bo temp. na cylindrach sa wyzsze ) powyzej standardowych 100stopni . Proste pytanie z mojej strony co sie stanie z olejem Ow30 a raczej z gruboscia jego filmu olejowego po rozgrzaniu go o 20-30 stopni wiecej? o ile bezpieczniej w takiej sytuacji jest miec jednak zapas lepkosci ? Czy nadal bedzie dostatecznie gruby czy tez moze juz rozrzedzic sie na tyle mocno ze nie dojdzie moze do samego zatarcia ale do tzw. mikro przytarc i pekniec. Innymi slowy wole miec olej ktory moze i minimalnie bedzie zwiekszal zuzycie paliwa ale da mi swiadomosc ze jest margines bezpieczenstwa jak czasem bede cisnal go mocniej niz miec olej ktory w standardowych warunkach bedzie oszczedzal paliwo ale przy wiekszych obciazeniach juz nie bede moglbyc go tak pewien. Piszac o temperaturze zaplonu masz na mysli odpornosc oleju na zuzycie ? Kazdy z 3 podanych przec ciebie olejow jest olejem o bardzo dobrej odpornosci na zuzycie, mozna powiedziec ze praktycznie kazdy olej z FP>220 jest w tym temacie w zupelnosci wystarczajacy. Co do norm koncernu VW to zaraz, zaraz dlaczego twierdzisz ze 503.1 jest lepsza norma od 502.00 ?? Jesli tak to dlaczego ?? Albo jeszcze inaczej czy wiesz dlaczego powstala norma 503.1 ?? Nie dlatego ze jest ona taka super dla naszych silnikow ale dlatego ze wymaga od olejow mniejszych oporow a co aa tym idzie jak sam juz wspominales mniejszego zuzycia paliwa czyli mniejszych ilosci CO2 ktorymi moze pochwalic sie producent i mniejszych kar czy tez podatkow jak to sie nazywa ktore musi zaplacic, inna sprawa ze praktycznie zaden z rozsadnych wlascicieli ktorzy maja takie np. RS4 na takim oleju nie jezdzi. Kolejna sprawa ze to nie jest tak ze Audi czy tez raczej VW danemu olejowi daje jakas norme tlyko producent sie zglasza z produktem ktory zalozenia normy spelnia i kupuje licencje zeby umiescic dana norme na opakowaniu, co jak mozna sie domyslic jest dosc kosztowne dlatego tez czesto oleje ktore spelniaja spokojnie sie lapia do jakiejsc normy nie maja jej oznaczenia bo producent stwierdzil ze nie oplaca mu sie jej wykupywac. A to cyt. : "Specifically designed for powerful and recent cars. Outstanding oil film resistance at high temperature." W wolnym tłumaczeniu - specjalistycznie zaprojektowany dla najnowszych i mocnych samochodów. Posiada niesamowitą odporność filmu olejowego w wysokich temperaturach. To prosze cie marketing w czystym wydaniu nie mow ze w cos takiego wierzysz, przeciez na kazdym opakowaniu oleju nawet minieralnego cos takiego wypisuja.

Edit:
A i zeby nie bylo ja nie mowie ze 0w30 to jest zly olej :D tylko twierdze ze do 2.0T sa lepsze rozwiazania. A co zaleje wlasciciel to juz jego sprawa :) .

Edit2:
Heh dopiero teraz zobaczylem ze Mobil 1 0w40 ktory mam zalany na zime posiada norme 503.01 :D wiec jak widzisz jednak mam 503.01 u siebie choc w nia nie celowalem :D . A druga sprawa to dzieki za ta tabelke z olejami Motula i normami jakie maja, kiedys czegos takeigo szukalem i nie moglem znalesc a bardzo przydatna sciaga :) .

No dyskusja jest po to, żeby coś z niej pozytywnego wniknęło, tak że mam nadzieję bez afrontu ;). Zróbmy jedną rzecz nie pozostawiajmy retorycznych pytań bez odpowiedzi, dyskusja będzie łatwiejsza ;)

Ok, to do dzieła:

Jeżeli wyższe SAE jest lepsze dla silników wysilonych to dlaczego Ferrari swoje zalewa 5W-30 czy 5W-40 po wyjeździe z fabryki, formuła1 jeździ na 10 lub 5, do M'ki lepiej wlać 10W-60, a do "s'ki" 0W-30 lub 0W-40 i raczej powinno się unikać 10W-60, a jak ktoś się ściga i katuje auto (nie mówię tu o przegazowaniu od czasu do czasu i starcie spod świateł) to też lepiej jednak zalać 10W-60 pomimo ograniczeń jakie niesie za sobą to rozwiązanie.

Wszystko tak naprawdę sprowadza się do kilku prostych zagadnień: potrzeba, sensowność, konstrukcja silnika i jego użytkowanie.

M'ki to wybacz ale nie 2.0T gdzie tłok porusza się ze standardową prędkością około 15m/s po standardowo długiej drodze i niech będzie z mocą 260 koni. A 8 cylindrowe olbrzymy o zwiększonym skoku tłoka i prawie 2 razy większej prędkości, uzyskujące gigantyczne ciśnienia jak na samochody użytkowe i gigantyczne przeciążenia na panewkach, co z kolei jest ciężej wyważyć i co powoduje zupełnie inną charakterystykę silnika. Ciśnienie, przeciążenie, temperatura (w takiej kolejności, bo przepalony olej znika) przyczyniają się do degradacji oleju silnikowego w sposób niespotykany dla "zwykłych samochodów". Jak wszyscy wiedzą olej silnikowy ma jedną właściwość, która powoduje że się starzeje - traci właściwości, w tym swoją lepkość. Stąd do M'ki na co dzień leje się taki, a nie inny olej, bo w przeciągu 4000 km potrafi ona zjechać z lepkością z 20 pewnie do 10. Co by zrobiła ze zwykłym, łatwo sobie wyobrazić. BMW zawsze w swoich motorach sporą część mocy uzyskiwała bardziej z samej charakterystyki silnika niż z "dopalaczy", chociaż w ostatnich modelach zaczęła po nie sięgać.

I teraz porównanie. Mamy 2.0T w czterech pracujących cylindrach (nie 8), w mniejszym skoku, mniejszej prędkości i przy mniejszych ciśnieniach. Jako, że każda konstrukcja ma swoją fizyczną wytrzymałość, logiczne jest, że są to silniki "bardziej spasowane" pozostawiające mniej miejsca na błąd i olej. W Ferarri z kolei jest moda na inne silniki w drugą stronę 12 cylindrowe. Większa ilość cylindrów powoduje, że tłoków jest więcej i mogą one poruszać się ze standardową prędkością i mniejszym skoku uzyskując więcej mocy (4 cylindry więcej w porównaniu do V8). Aby uzyskać jak najwięcej mocy i jak najlepszą efektywność spalenia, Ferrari nie podążyło w stronę "mocarną" jak BMW ale w stronę spasowania (silniki składane ręcznie z bardzo małą tolerancją odchyłek na wymiar), ze względu również na samą charakterystykę silnika V12! Ciśnienia i przeciążenia są większe niż na pewno w 2.0T ale raczej standardowe jak dla samochodów sportowych, ponieważ znowu - rozkładają się na większą ilość cylindrów. Jak to się ma wszystko do formuły 1? A no tak, że tam obroty są do 18k wyżyłowane, przez co silnik samochodowy, musi być tak precyzyjny i wytrzymały jak silnik motoru. Jeszcze większe spasowanie i jeszcze większa dokładność.

Wracając do oleju, jak się to przekłada na jego zastosowania i właściwości. Zacznijmy do F1. Tam olej ma takie a nie inne własności, ze względu na to że przede wszystkim jest wymieniany, nazwijmy to, ciągle. Co nam mówi SAE 10 i 5? Oleje zimowe? Kurde jak to połączyć? Będą za cienkie jak się rozgrzeją, rozwalą silnik i wybuchną razem z kierowcą? Przecież formuła 1 nie jeździ w zimie, krzyknie ktoś inny! Odpowiedź jest bardzo prosta i tak są za grube! Formuła nigdy nie startuje na zimnym oleju, płyny które krążą wewnątrz są rozgrzane do temperatury roboczej i są naprawdę cienkie. Ma to na celu: a) zabezpieczyć przed niewystarczającym wydatkiem pompy olejowej smarowane części (lepkość oraz szybkość dotarcia ma tu kluczowe znaczenie) b) przed przeciążeniem wewnątrz silnika jakie mogłaby spowodować za gruba warstwa c) olej smaruje najlepiej dopiero jak jest rozgrzany d) oleje te mają standardową bazę ale w ogóle niestandardowy skład i bardzo źle się zachowują jak są zimne. Dlaczego pojedyncza gradacja SAE? dlatego, że zrezygnowano, ze środków myjących, konserwujących oraz poprawiających lepkość w wysokich temperaturach, ponieważ środki te są bardzo lotne, przy przegrzaniach powodowałyby przepalenie oleju i jego braki na smarowanej powierzchni, a silniki są bardzo zaawansowanymi konstrukcjami, w których tłoki bardzo równo podążają w górę. No i w końcu nie potrzeba w silnikach F1 oleju wielosezonowego i "trwałego" okresowo. Dlatego też stwierdziłem, podtrzymuję i nie dam się przekonać, że rozjechane SAE lub zbyt wysokie przy obecnym poziomie dodatków, to coś dobrego i zbawiennego dla sinika!

M'ka
Auto dla rasowego, ściganta, dającego w kość samochodowi i czerpiącemu z tego przyjemność, kiedy się tylko okazja nadarzy. Konstruktorzy świetnie o tym wiedzą i takie przeznaczenie mają również s'ki, rs'ki i Ferrari. Różnica natomiast jest diametralna, jeżeli chodzi o osiąganie tej przyjemności, co rozpisałem powyżej. M'ka może sobie zalać 10W-60 i wręcz musi, bo bardzo szybko zrobi z niego 10W-50 a za chwilę nawet 10W-40, czy 10W-30 jak zostanie dobrze przegoniona. Przed olejami typu Race rzeczywiście stawia się inne wymagania, otóż nie mogą się "skruszyć" przy rajdowej jeździe, a w BMW jest ona nawet przy 3k obr/min (skok, ciśnienia, prędkość), w twoim 2.0T nie będzie pewnie do osiągnięcia przed 5,5k obr/min... Zaczynasz czuć różnicę? Oleje typu race mają też zazwyczaj inne dodatki niż oleje standardowe. Tu właściciele zmieniają olej co 4000-6000 km i oczekują utrzymania odpowiedniej warstwy tak długo jak się tylko da. Dlatego rezygnuje się w nich ze środków konserwujących i czyszczących w wyrafinowanej formie (które przy okazji są lotne) na rzecz zwykłych zagęszczaczy utrzymujących odpowiednią lepkość -60. Dlatego też się mówi i dobrze się mówi, że nie nadają się do zwyczajnej jazdy, dzień po dniu, a tylko do ścigania. A że m'ka coś takiego leje na co dzień, wynika z niczego innego jak z charakteru tego silnika i największych obciążeń w silniku cywilnym, jakie obecnie chyba występują. Moje stwierdzenie, utrzymanie warstw, nie do końca miało taki sens w jakim ty go zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że obecnie mało jest dobrych olejów typu race, w pełni syntetycznych i zdarza się nieraz, że przy mniejszej warstwie olej PAO jest w stanie lepiej sobie poradzić, niż olej semisyn 10W-60. załóżmy po 3000-4000 km przebiegu dla obu! Oczywiście generalne zasada jest taka, że zawsze jest lepiej mieć grubiej przy 2 olejach dobrych syntetycznych (0W-30 i 10W-60) ale jest haczyk!

a) 10W-60 może być za gruby i powodować za duże przeciążenia, opóźniać tłok w cylindrze, przez co przyczyniać się do spadku mocy (niepożądane nie ze względu na odczucia kierowcy oraz silnik) i do zwiększonych obciążeń współpracujących elementów (panewki!!!!, pierścień-gładzie!!! - po 5000 tysiącach bez różnicy ale po 50 000 silnik będzie bardziej wypracowany, jak nie jest przystosowany do takiego silnika). M'ka jest do tego stworzona, żeby tam mieć ciężko i nie robi jej różnicy olej, którego ona w ogóle nie czuje (może gdyby było to 10W-80, gdyby istniało ;) ) S'ka musi mieć lekko!!

b)Pompa olejowa - m'ka przystosowana do tłoczenia ciężkich olejów, s'ki nie -, jest dużo mniejsza, ma inny wydatek i inną charakterystykę przy dużych prędkościach obrotowych (jak ktoś się zna na dynamice płynów i cieczach to będzie dokładnie wiedział o co chodzi i jak lepkość oleju wpływa na wydatek!). Mniejszy wydatek = mniejsze opłukiwanie = gorsze chłodzenie (olej chłodzi!) to jest logika płynąca z chłodzenia, nie SAE!!

c)Nie będę już wspominał o tym, o czym wspominałem 100-tki razy 10W-60 to grubas i obciąża niepotrzebnie silnik przy normalnej jeździe! Wystarczy spojrzeć na speksy, które wkleiłem. No dobrze kolega Quash teraz zada pytanie, no ale się stosuje i ja mu odpowiem, tak to jest miejsce, w którym się zgadzamy. Stosuje się ale specjalistycznie, rozumiejąc kompromisy, które opisałem powyżej i rozumiejąc, że jest to olej który ma tą grubszą warstwę przez pierwsze tysiące (zależy od modelu do którego go nalejemy) i utrzyma dłużej warstwę oraz film w przegrzaniu, bo jest do tego stworzony. Problem w tym, że szybko straci te właściwości, będzie ciężki dla naszej pompy, obciąży pompę, obciąży panewki, obciąży silnik na zimnym rozruchu, obciąży silnik zanim się nie rozgrzeje - każdy teraz stwierdzi do normalnej jazdy day by day się nie nadaje (no chyba, że m'ką). Tak jest. Sens, zachowania filmu przez wydłużony okres jest naprawdę, w momencie ostrych i częstych startów spod świateł, jazdy z maksymalną wydajnością, utrzymywaniem silnika w zakresie obrotów pomiędzy 5-7 itd, ogólnie zabawy po torze, ulicy niezgodnie z przepisami ;). Wtedy ten olej spełni swoje zadanie. Przy zwykłym starcie z kumplem spod świateł, czy jakimś kozakiem zbyt pewnym siebie od czasu do czasu, czy dla czystej przyjemności, zwykły syntetyk o dobrze zbalansowanym składzie, wystarczy. Nie zerwie filmu różnica pomiędzy 3,5, a 4 dla 150 C to nie tak dużo, jak przy 100 jest 11 do 22 załóżmy! (W miejscach super, hiper gorących dobry olej syntetyczny nadal smaruje w przypadku gdy minerał nie istnieje, a półsyntetyk się kończy). Dlatego norma 503.01 określa m.in. min grubość na 3.5 w 150 stopniach! i dlatego tylko najlepsze oleje syntetyczne są ją w stanie spełnić, przy okazji umożliwiając 5W albo nawet 0W. Czy już po tym napisane jest 40 czy 30 nie ma znaczenia, bo to nam mówi o grubości przy 100 stopniach 12,4 to jest chyba granica pomiędzy 30 i 40 (głowy nie dam), zgodzisz się że nie ma to znaczenia, bo przy 100 i normalnej jeździe nic złego się stać nie może, a mam nadzieję, że uzgodniliśmy, iż chwilowe przegrzanie na gładziach czy grzybkach żadnemu z tych olejów nie zaszkodzi, dopóki nie dojdzie do wysilonej jazdy sportowej lub długiego driftu załóżmy.

Na koniec rozważania zawsze warto przeprowadzić bilans zysków i strat, co tracimy stosując 10W-60 a co zyskujemy. Kiedy stosować, a kiedy unikać? Jesteś w stanie mi odpowiedzieć po moim elaboracie? Spróbuj może dojdziemy do konkluzji i wspólnie wypracujemy stanowisko, bo zdania nadal są podzielone, nawet wśród 'ludzi uczonych' z którymi miałem styczność. Zgodni są natomiast co do jednego, wszyscy bez wyjątku, olej nie na co dzień.

Ok teraz poprawka paru błędów i paru rzeczy, których nadal nie rozumiesz!

Temperatura oleju w misce przy standardowym wydatku i pracy dla większości silników chłodzonych cieczą (inaczej jest przy chłodzonych powietrzem) oscyluje w okolicy 100 stopni Celcjusza. Obieg oleju każdy zna i każdy wie, że w tej misce się chłodzi, żeby z powrotem trafić po chwili na pole boju. Co się dzieje na tej trasie? Olej gęsty i zimny, ma problem z dotarciem, minerał 15W w zimie w naszych warunkach dociera po około 30-40 sekundach, podczas gdy synt z oznaczeniem 0 po około 2,3 sekundach! 10W potrzebuje coś pomiędzy. Jak dobrze wiesz jest to ważne, a zwłaszcza przy jeździe miejskiej! Co z tego, że ochronisz silnik przy katowaniu, jak dasz "dupy" przy odpaleniu :) a "s'ki" bardzo nie lubią zimnych startów i parę pierwszych kilometrów radzę dziadkowym tempem, nawet na 0W. Idźmy dalej 40 stopni, średnia temperatura oleju, wskazówka temperatury cieczy chłodzącej jest już często w okolicach 90, więc to jest pierwszy moment, w którym co niektórzy rozpoczynają swoje fantazje. Problem w tym, że olej nadal jest za zimny i gruby ale ok przyjmijmy, że użytkownik o tym wie i nadal czeka (grubości ponad 100 dla 10W-60 i 80-60 dla 0W30/40). Jest 100 stopni olej się rozgrzał mamy grubości 20 dla 10W-60 i 12-10 dla 0W-30, oszczędność paliwa w tym punkcie jest iluzoryczna, gdyż oba oleje są przygotowane do pracy, posiadają wystarczającą lepkość i wtedy mierzy się dopiero zawartości CO2!!! Nie jest też szkodliwa różnica pomiędzy załóżmy 13 dla 0W-40, a 11 0W-30, ponieważ takiego filmu nic i nikt w dobrym oleju syntetycznym nie zerwie. Lepiej natomiast to bangla w "s" odrobinkę (oba oleje są mega podobne), bo są ciutkę mniejsze przeciążenia wewnętrzne silnika. Inaczej sprawa się ma w przypadku porównania 2 poprzednich olejów (12 a 20 różni się od 100 i 60 oraz od 1000 i 3000), przy zimnym rozruchu i w temperaturze 40C, wtedy rzeczywiście więcej pali ten z 10W-60! To jest minus, na który muszą się zdecydować kierowcy o sportowych zapędach. Nie ma tu żadnej zależności pomiędzy normami UE, natomiast i trochę nadinterpretujesz to co powiedziałem-napisałem !! Nie wiem na jakich kierowców RS trafiłeś. Byli to kolesie, którzy na pewno znali się na rzeczy? Może po prostu chcieli pocwaniakować tylko i poszpanować przed tobą. Miał, któryś te normy wypisane? DPF to jest wymóg Unii i ograniczenia dla olejów - low SAPS. Wydatek CO2 i tak jest spory w sportowych autach, rozgrzane oleje nie powodują tu znaczącej różnicy! Przedstawiłeś paradoks, który nie ma odniesienia do rzeczywistości niestety! Ok, idziemy dalej, szpula wjeżdżamy na tor. Silnik zaczyna się grzać, najpierw powoli podczas kilku wizyt na czerwonym polu obrotomierza i trzymaniu na wysokich obrotach, w celu walki z czasem lub z kolegą. Olej nadal odbiera ciepło, pomimo że sam też się zaczyna grzać ale pompa pracuje z dobrym wydatkiem i tłoczy go znacznie więcej i znacznie szybciej. Po kilku kilometrach takiej jazdy sytuacja zaczyna się jednak zmieniać. Olej w misce zaczyna się przegrzewać 120 stopni, pojawia się na wskaźniku temperatury oleju w misce (nie wiem czy jeździłeś kiedyś z takim wskaźnikiem, bo stanowczo za wcześnie sugerujesz, że to następuje). Jest to sygnał ostrzegawczy, że ciśnienie wzrasta, żeby nadążyć z wymianą rozrzedzonego oleju i pokryciem odpowiednio części. TU DOPIERO WCHODZI NAM 10W-60!! Utrzymuje grubszą warstwę i w takiej postaci dociera nie tylko na gładzie ale w każde miejsce silnika i rzeczywiście ale będzie to minimalna różnica, wcześniej polegnie 0W-30 od dobrego 10W-60. Pytanie, czy wystarczająco długo ten drugi wytrzyma? 3,5 do 4 to taka duża różnica??! Nie, to są ułamkowe warunki i możliwości, w pewnych sytuacjach oba zawiodą, złożą broń i pójdą do domu, ale tak rację masz różnica jednak jest tego nikt nie odmawia. Sytuacja zmienia się wraz z przebiegiem, po pewnej ilości x kilometrów takiej ostrej sportowej jazdy 10W-60 nadal będzie jak 10W-40 załóżmy, a taki 0W-30 będzie już tylko 0W-20 albo jak kiepski to nawet 15 (Shell helix potrafi podobno do 10 zjechać!?). Dlatego gdyby ktoś określił swój styl jako sportowy w 90%, to 10W-60 żeby nie doprowadzić do przykrej sytuacji, byłby odpowiedni, nawet kosztem większych przeciążeń na panewkach w początkowym okresie użytkowania lub że ma auto tuningowane i mocno zmienione parametry, ciśnień i innych rzeczy. Byłaby też to istotna informacja dla mnie, że nie ma dużej ilości zimnych rozruchów, auto jest użytkowane w konkretnym celu - sprawiania frajdy i nie jeździ zazwyczaj z normalną temperaturą w misce. 2,3 auto w rodzinie, do zabawy dla taty po torze, ulicy lub parkingu (wyjątkiem M'ki, które już sobie zaklasyfikowaliśmy wcześniej). No i tata zrzuci olej z auta po 5000-4000 no maks. po 6000. Dlatego ja się właśnie Quash śmieje z tych 'bezimiennych' właścicieli "rs'ek", bo nie wiedzą co robią i dlaczego zazwyczaj, a jeżdżą tymi brykami na co dzień ;) Ciężko też komukolwiek, cokolwiek byłoby udowodnić, bo to trzeba by silniki rozebrać, żeby zobaczyć różnicę i musiałyby być one użytkowane w ten sam sposób dokładnie. Takie warunki, są do uzyskania tylko na hamowniach i stąd się Quash wzięły normy.

Eureka. Tam jest raj dla inżyniera, tam się wszystko sprawdza i tam każda teoria nie poparta nauką, upada. Tam też się rodzą normy, zalecenia i dopuszczenia. Nie w głowie cwaniakowatego właściciela "rski" i wszystko wiedzącego mechanika. Norma 503.01 określa m.in min grubość w HTHS na min 3,5 olej nie może być cieńszy - czytaj ma być odpowiednia warstwa, która zabezpiecza wystarczająco smarowane części oraz nie zostanie łatwo zerwana. Wymagana ona jest dla silników w VW określanych jako sportowe. Dlaczego, przejdź się do Ingolstadt do hamowni i pogadaj z inżynierami, oni Ci lepiej wytłumaczą niż ja, why oraz może pokażą jakieś zjechane silniki. Skoro potrzebujesz dowodu w postaci naocznej i namacalnej, a nie książkowej czy naukowej i popartej tylko badaniami. Zamiennie do niej można stosować np 504.00/507.00. Dlaczego nie może być zwykłe 502.00? No może być, nie zatrzesz silnika jak zalejesz ale nie jest odpowiednie dla silnika i nie powinno być stosowane. Dlaczego? bo te oleje mają po prostu niższe wymagania podczas testów na hamowniach. Czytaj, przyspieszy to zużycie współpracujących części i może doprowadzić do przedwczesnego zestarzenia motoru. Oczywiście, nie wszystkich stać na normy i nie wszyscy je chcą ale jakby taki 10W-60 mógł je uzyskać, to taki Mobil czy Valvoline myślę, że by je tam umieściły by sprzedawać je lepiej swoim klientom od sportowych aut. Problem w tym, że nigdy nie uzyskają, ponieważ normy zakładają użytkowanie na co dzień, a nie specjalistycznie na tor i niekiedy nie uzyskają, bo nie pasują w ogóle silnikowi! Natomiast na kontrę, do swoich słów masz M'kę. Czym ona tak strasznie się różni od RS'ki, że tam inżynierowie pozwolili, a nawet zalecili 10W-60, a Ci z Ingolstadt nagle mają inne zalecania, debile czy jak? No kurde, Ci z Ingolstad, to idioci, sknery, nie znają się (kierowcy z polskich RS'ek lepiej wiedzą) i nie mają pojęcia jaki olej najlepiej lać, a do tego sługusy i lamusy Uni Europejskiej. Quash, zasada jest taka, że do takiego cuda jakim jest S nie ryzykowałbym oleju od producenta, który nie ma normy VW wbitej na etykiecie. Skoro, niektórzy mają je, to znaczy że nie kosztuje to miliardów Euro, a olej był sprawdzony i "wyhamowany" w konkretnej gamie silników ;)

Co do przeznaczenia, akurat Motula poważnie traktuję, w przeciwieństwie do Castrola. Ulotka informacyjna ich mówi, konkretnie bez owijania w bawełnę, który olej do czego służy, a nie jak u Castrola każdy idealny i jakieś bzdury o przyleganiu, jakby to coś niezwykłego było. Marketing Castrola jest dla lamusów, marketing Motula podkreśla jego dobrą jakość. Ale może i marketing, może i ściema. Tylko co myślisz, że specjalnie na dupiasty olej do sportowych samochodów naciągają ludzi? i se z Audi ugadali normę, za kaskę pod stołem, żeby się auta psuły i ludzie nowe kupowali? No teoria spiskowa dziejów rodem od Lema. Zalej se wodą swoje wysilone autko, bo Ci się szybciej rozpierniczy na naszym oleju? No proszę Cię ;) tego mi nie wmówisz, żeby nie wiem jak Motul był chamską firmą. Nie zaryzykuje, przy takiej ilości zabobonów na rynku. Nie zaryzykuje, bo jedna zła opinia warta jest 1000 dobrych. Tak koncern VW może i jest zainteresowany w szybszej sprzedaży nowszego modelu albo drogiej części ale robią to na swój rachunek. Części połączone w gamy i wymiany całych elementów. Elektroniki jest wystarczająco za dużo i osprzętu, żeby kombinować z wnętrzem silnika, co już odbija się echem po rynku i zostawia złe wrażenie oraz prawdopodobnie zmniejsza osiągi i żywotność. (chociaż wystarczy porównać diesle i to co jest obecnie nie przypomina tego co było kiedyś ale to wynika bardziej z pogoni za osiągami, końmi i narzucaniem na to ekologii).

Edit: Źle twierdzisz, nie odniosłeś się do porównania olejów, które Ci wyłuszczyłem. Czym te Twoje twierdzenia są poparte? Bo ja się produkuję, a ty uderzasz we mnie tylko zasłyszeniami. Nie przeprowadzasz żadnego rozumowania, nic. Twierdź, może kiedyś Ci wpadnie jakaś mądra książka, albo doszukasz się rozwiązań sam i zmienisz zdanie. Jak mi zarzucasz sprzeczność, to proszę Cię powiedz dokładnie o co chodzi, to wytłumaczę akapit albo się poprawię, jeżeli popełniłem błąd. Moim zdaniem nie zaprzeczam sobie.

Edit2: No widzisz :) i masz bardzo dobry olej zalany. Jak znajdę dla mobila dobre speksy, to wkleję i zobaczysz, że pomiędzy Motulem i Mobilem nie ma różnicy praktycznie ale zabobon dla 0W-30 i diabeł, nadal w polskiej oraz narodowej świadomości jest wielki i 0W-40 bezpieczniejsze!! Motul ma to w nosie, bo złożył dobry olej i tak wyszło, nie chcieli więc go poprawić jakimś dodatkiem, żeby na siłę przeskoczyć na 0W40 :) Spójrz Quash jeszcze raz na gradację SAE, którą wkleiłem i dlaczego wg Ciebie na jednej kresce jest 0W-40 i 0W-30? Bo są takie same, istotna różnica tkwi natomiast w szczegółach, stabilnościach i dodatkach. Mobila nie poleciłem tylko dlatego, że w Polsce ma słabą bazę i jak na zachodzie jest standardem przekraczanie norm, to u nas nadal tylko dobijanie do nich. Oprócz tego jest bardzo często podrabiany, a ja nie chcę mieć na sumieniu silnika, kolegi bo by mi nie uwierzył, że to nie moja wina, jakby się coś stało. Dlatego tylko Mobila nie polecam, albo sugeruję import prywatny. Motula poleciłem dlatego, też że potem łatwiej będzie się przerzucić na coś innego, z jego gamy i będzie to nadal warte zachodu, ponieważ pozostałe oleje Mobila są bardzo przeciętne. Motul'a natomiast prawie wszystkie dobre.

Ps, zapomniałem dodać, że 10W-60 mają nieciekawe składy i dużo bardziej zanieczyszczają auto (warto robić płukanki co wymianę) oraz niszczą katalizator, a ile one kosztują to każdy wie.