Witam,
Jakies dwa tygodnie temu zauwazylem pewna rzecz. Wsiadam sobie rano do samochodu, odpalam i jade. Chce przyhamowac przed skorzyzowaniem, naciskam pedal jak zwykle i prawie wogole nie hamuje, musialem na prade mocno go nacisnac.
Pozniej po kilku godzinach bylo normalnie jak nalezy. Wczoraj znowu sytuacja sie powtorzyla. Trzeba bardzo sie mocno zaprzec na pedale hamulca,zeby chociaz troche zlapalo. Wrazenie jest takie, jak w sytuacji gdy sie holuje samochod, ktory nie ma odpalonego silnika i chce sie zahamowac to trzeba dobrze wciznac pedal zanim zacznie porzadzanie hamowac, z tym, ze pedal jest twardy. U mnie nie jest, chodzi normlanie lekko, jak zwykle.
Znalazlem na forum temat o serwo i jak je sprawdzic. Popompowalem pedal hamulaca az zrobil sie twardy. Nacisnalem, odpalilem i opad jak nalezy. I nie mam juz pojecia co moze byc.
Dodam, ze jak mi "zabraklo haulca" dwa razy byla taka sama pogoda. Wilgotno i mgliscie, temp. na plusie. Nie wiem na ile jest to zbieg okolicnzosci :)
Klocki sa ok., plyn hamulcowy jest. I nie wiem co sie stalo. Macie jakies pomysly.
Pozdrawiam
Zdolny