Siema. Byłem wczoraj żeby podbić przegląd i typek zaczął czynności od sprawdzenia numerów vin.... I po chwili mówi mi że coś mu się mu tu nie podoba zaczął dokładniej oglądać i faktycznie widać tam nierówności, inny kolor i ogólnie faktycznie zobaczyłem sam że jest coś nie tak. Kupując samochód kupiłem go jako uszkodzony myślałem że okazja Po zakupie zauważyłem że nie ma wlepek ani z przodu ani z tyłu... Facet na stacji diagnostycznej powiedział mi że powinien zabrać dowód i dzwonić na psy blablabla... Powiedział też że lepiej będzie jak sam się zgłoszę. Mam pytanie do was może ktoś słyszał o podobnej sprawie lub miał taką z jakimś autem. Słyszałem że pojazd zostanie mi zabrany i będą szukać kto za tym stoi. Wiem tylko tyle że kupiłem ten samochód i jestem 2 właściciele w kraju. Ci którzy kupili ten samochód przede mną kupili go prawdopodobnie od handlarza. Ale w karcie pojazdu jestem tylko ja i ona więc umowa zapewne na niemca... I pytanie czy dalej jeździć tym samochodem a później sprzedać go w całości na części bez papierów bo ja nie mam czasu na tą zabawę. A gdybym nawet poszedł na tą policje to co wtedy zabierają auto np znajdą tego handlarza i co wtedy ja mam mu założyć sprawę i sądzić się o zwrot za auto?? Jeżeli był już taki temat to dajcie linka bo ja nic nie znalazłem.