"Fikcyjna" kolizja przed przejazdem kolejowym.. udowodnić niewinność?!

[arko]

Czytałem twój pierwszy post co najmniej z pięć razy wynika z niego że ty kolego byłeś od razu nastawiony bojowo. I nie zdziwię się za bardzo o ile ty zostaniesz winnym. Daj ci Boże jak najlepiej.

"więc poprosiłem ją o spisanie oświadczenia dot. kolizji. Pani odmówiła twierdząc że "nic się nie stało". Postawiłem ją przed wyborem - piszemy oświadczenie lub wzywamy policję co zaskutkuje dla niej mandatem."
Rzeczywiście bojowe nastawienie...
W d*pe bity zawsze kryty. Mam nadzieję, że wygrasz sprawę

[mariusz11111]

Ludzie ale tu jest tez osoba trzeca- świadek wiec nie rozumiem gdybania. Sprawa wygrana tyle ze czasowo sie przedluzy

[Marcin_BP]

No nie wiem czy tak do końca wygrana, sam świadek może nie wystarczyć...

Miałem kiedyś taką sytuację że koleś bmw wjechał mi w dupę:



i zrobił mi taką rysę na zderzaku:



Typ wysiadł i sobie gdzieś poszedł. Był świadek który słyszał uderzenie i widział jak koleś gdy wysiadł to się chwiał. Wezwałem policję, sprawca przyszedł i powiedział że wypił przed chwilą piwo do obiadu. Nie byłem w stanie nic udowodnić, nie było dowodu że gdy wyszedł z samochodu to był pijany, nie złapałem go za rękę... i nie było też dowodu że ta rysa powstała od jego uderzenia, wg funkcjunariuszy na zderzaku bmw też powinien zostać ślad a nie było. Sprawa rozeszła się po kościach

Potrzebujesz mocnych dowodów aby udowodnić jej winę. Pokaż zdjęcia uszkodzeń, bo jeśli nic nie ma to będzie ciężko.
Życzę powodzenia

[pomocnik]

Marcin_BP, a co wykazał pomiar alkomatem? Tendencja spadkowa, czy wzrostowa, wiec faktycznie wypił piwo po zdarzeniu, żeby potwierdzić swoją wersję?

[flito]

Policja nie może wyjść do Ciebie z tekstem " po co nas Pan wzywał". Po to płacisz , i ja płace, i wszyscy płacimy podatki żeby przyjechali i zrobili notatkę.
Pasażer nie miał telefonu żeby ich nagrać?

Nie ma czegoś takiego "nic się nie stało bo nie widać". Masz świadka, sprawa jest prosta, z tym że tak jak wszyscy piszą będzie ciągnęła się bardzo długo...

[Piotrek.1781]

A ile taka sprawa trwa? Ile to jest bardzo długo?

[mariusz11111]

A ile taka sprawa trwa? Ile to jest bardzo długo?

wiesz może trwać 3 mies. a może i rok
miesiąc kwity będą leżały na komendzie jesli osoba prowadząca postępowania nie przedłuży o kolejne 30 dni
a w sądzie to jak w kalejdoskopie nie ma co sie okłamywać tam sie niestety czeka na sprawy
drugą stroną jesli będa wzywani świadkowie, uczestnicy zdarzenia to zawsze sie ktos może nie stawić a i sprawy sa odraczane na kolejne terminy

Marcin w twoim przypadku to baranom nie chciał sie robic czynności i tyle
Jesli zastałes pojazdy tak jak na fotce to co tu gdybać
jest zdarzenie, jest więc powinni zrobic czynności
co do kierowcy z bmw to powinni go w takim wypadku na krew zabrac
prawda jest taka że policjanci dali dupy i tyle, przez właśnie takie głupie sytuacje tracą prace, rutyna
kwestia zastanowienia czy nie był to ktos znajomy z nimi

[lumberjack]

ja po raz kolejny opiszę swoje doświadczenia, które na pewno nie natchną Was optymizmem, ale przynajmniej nie będziecie sobie robić nadziei na szybkie załatwienie sprawy
a było tak:
jechaliśmy z matką samochodem, staliśmy na czerwonym świetle na światłach (3 auto w kolejce), przez skrzyżowanie z naprzeciwka jechała czarna alfa, na naszej wysokości na przeciwnym pasie przy poboczu stało auto, alfa chciała je ominąć (miejsca było za mało) i otarła się dość mocno o nasz tylny zderzak. Jako pasażer wyskoczyłem z auta, alfa zatrzymała się kierowca opuścił szybę, powiedziałem że nas zahaczył i żeby zjechał na bok... kierowca wcisnął gaz i odjechał (pamiętam doskonale jak wyglądał, co lepsze na fotelu pasażera jechało mocno wystraszone dziecko). Telefon na policję, potem pojechaliśmy na komendę, spisali zeznania obejrzeli auto - zrobili zdjęcia, podałem dokładnie jakie auto w nas wjechało czarna alfa 159 DW 255 NE, rysopis sprawcy WSZYSTKO.
Wezwano go na komendę, on się wszystkiego wyparł - sprawa do sądu.

po dobrych 2 miesiącach przyszło wezwanie, my się stawiliśmy z mamą, a winny pan o nazwisku tofel, przysłał zwolnienie lekarskie - zły stan zdrowia nie może brać udziału w rozprawie, po kolejnych 2 miesiącach znowu to samo...
3 rozprawa już prawie pół roku i wreszcie się stawił... sąd przesłuchał, i pokazuje zdjęcia samochodu - MERCEDES GLK, a my jechaliśmy Mercedesem klasy A tak działa polski wymiar sprawiedliwości...
no ale rozprawa się odbyła, pan tofel UWAGA też miał świadka swoją żonę, a wtedy w aucie z nim było tylko małe dziecko! Na rozprawie mieszali i kręcili w zeznaniach aż śmiech brał, żona nie miała pojęcia nawet w który miejscu to było... sąd zarządził kolejną rozprawę ch... wie po co... obecnie mija jakieś 1,5 roku i cisza nie wiem czy coś mu zasądzili czy nie, na 'szczęście' mama miała w tym czasie innego dzwona i auto zostało naprawione, ale gdyby nie to to 2 rok by już obdartym jeździła...

ale jak chcesz sprawiedliwości to dochodź jej SAM

jeszcze tak żeby wyjaśnić jak działa polska policja i jacy ludzie tam pracują to
kolejny przykład ukradli nam lusterka i połowie sąsiadów z ulicy, poszedłem z matką na komisariat a 'policjant' do nas 'to po co Pani jeździ mercedesem???' no po prostu myślałem że mu jeb...

ja kieruję się po wszystkich doświadczeniach w życiu zasadą NIGDY NIC WSPÓLNEGO Z POLICJĄ

[mariusz11111]

lumberjack to po co jeździsz mercedesem

[szyna49]

ja kieruję się po wszystkich doświadczeniach w życiu zasadą NIGDY NIC WSPÓLNEGO Z POLICJĄ

policja, wymiar sprawiedliwości... jaki wymiar, jaka sprawiedliwość?!

wrzucę swoje trzy grosze...
znajomi wracali z lotniska, młody chłopak jechał za nimi passatem (mimo że nie było nikogo na drodze) i uderzył w tył. Auto obróciło się kilkanaście razy o barierki i zatrzymało. Wezwano policje, przesłuchanie i co...okazało się że to ich wina wtf?! Po oględzinach i pogaduchach pojechali do wojewódzkiego komisariatu i tam po raz kolejny złożyli zeznania. Znajoma doznała uszczerbku na zdrowiu, bo leczy kręgosłup do dziś. Złożono sprawę do sądu, okazało się że ta policja co była na miejscu zdarzenia to sprawcy znajomi - nawet zeznawali. Mieli szczęście że pojechali na komisariat wojewódzki!!Był brak dowodów, mylne zeznania... Pojechali w okolice tego miejsca i okazało się, że jest jeden dom mieszkalny i podeszli do niego. Akurat Pan który tam mieszkał robił traktorem w polu i widział całe zdarzenie, powiedział że pomorze. Sprawa przeciągała się blisko 6lat!! Były to przepychanki, zwolnienia sprawcy, powoływał świadków itp itd. Na szczęście wygrali, dostali dość duże odszkodowanie, rentę za uszczerbek na zdrowiu