Witam,
Szperam na forum i nie mogę znaleźć historii pasującej do mojego przypadku.
Odpalam auto wskaźnik temperatury reaguje, paliwa też się podnosi, obrotomierz również działa. Po ruszeniu nie działa mi prędkościomierz. Przy skręcaniu w lewo lub prawo wskaźnik paliwa potrafi ze wskazania połowy baku pokazać zero i zapala się kontrolka rezerwy. Ten wskaźnik ogólnie ma jakiś problem i po np. ominięciu dziury potrafi drgać - tak jakby był uczepiony pływaka i razem z nim wykonywał ruchy...
Prędkościomierz nie działa - tak samo licznik kilometrów. Zauważyłem, że po wyjściu z zakrętu i dodaniu gazu podskakuje do 10-25km/h i opada pulsacyjnie do zera i już ani drgnie. I mogę ten efekt wywołać - nie jest przypadkowy.
Oddałem auto do elektryka. Ten bez głębszego zastanawiania się stwierdził, że w tym roczniku montowano czujniki prędkości (te pod deską), które w temperaturze -10 trwale się uszkadzały i potem następowały historie z migającymi kontrolkami, złym pomiarem prędkości. Skasował mnie 400zł (problem pozostał). Polecił mi wymianę czujnika prędkości w skrzyni i wtedy miało być ok. Kupiłem część w salonie, wymieniłem (57zł) i nadal to samo.
Dzisiaj byłem w autoryzowanym serwisie audi (w zgierzu). Przesiedziałem tam 5,5h. Panowie po moich informacjach na temat wymienianych czujników, tego, że licznik odpięty i podłączony do deski u innego elektryka działał stwierdzili, że muszę wymienić zegary, bo do czujnika pod deska sygnał dochodzi (na dowód dali mi jakieś wykresy).
Po dzisiejszym dniu nie mam pojęcia co jest grane... Czy mnie ten pierwszy naciągnął na 400zł, czy serwis na 135zł - za zdiagnozowanie usterki (choć uważam, że ta odpowiedź o wymianie deski wynikała raczej z tego, że sami nie wiedzieli co jest nie tak).
Czy warto szukać kogoś następnego, czy poszukać wprawniejszego elektryka?
J