Witam.
Pech mnie jakoś nie opuszcza, ledwo autko od lakiernika wyjechało a już musi do niego wracać. Otóż miałem kolizje z psem! Niby nic ale zderzak, plastik halogenu wraz z jego trzymaniem oraz maskownica spryskiwaczy poszły się pokochać.
Właściciel psa został odnaleziony, policja była na miejscu i wręczyła odpowiedni mandat. Koleś ma OC życia prywatnego w PZU i twierdzi, że można likwidować szkodę z tegoż produktu.
Pytanie do znawców OC... Da się likwidować czy od razu kierować sprawę cywilną? Koszty naprawy to ponad 2 tyś więc jest o co walczyć.
Z góry dzięki
pozdrawiam