Witam wszystkich! Nazywam się Aleksander, jeździłem A3 od ponad 6 lat, to mój pierwszy samochód. Jest świetny, nie chciałbym go na nic zamieniać, ale w zeszłym tygodniu miałem wypadek

Po 6 latach bez jakiejkolwiek kolizji niestety spowodowałem wypadek Na szczęście nikomu nic się nie stało. Wymusiłem pierwszeństwo przy zmianie pasa, Audicę obróciło i poszkodowany pchał przez dłuższą chwilę mój prawy bok (było ślisko). Nikt nie odniósł żadnych obrażeń, bo prędkości były niskie, obaj jechaliśmy taką samą prędkością, więc też siła uderzeniowa nie była duża. Efekt końcowy jest taki, że najbardziej na zdarzeniu ucierpiała moja A3.

Szkody na pierwszy rzut oka - powyginany cały bok, skręcone prawe tylne koło, nie da się otworzyć baku i nie da się otworzyć prawych przednich drzwi. Pod samochód nie zaglądałem, nie wiem co tam się stało. Zastanawiam się czy jest sens - płacić za lawetę do warsztatu tylko po diagnozę, a potem znów laweta z powrotem. Samochód jest sprawny - wjechał na lawetę, zjechał, dało się zaparkować pod blokiem.

Pytanie do Was, drodzy Klubowicze - warto coś z tym jeszcze robić? Jeżeli tak, to jak oceniacie koszty takiej zabawy? Czy może odpuścić i sprzedać go tak jak jest? Nie mam żadnej wiedzy mechanicznej ani blacharskiej, ani też nie mam znajomości w tych obszarach. W tygodniu mieszkam w Warszawie, w weekendy na ogół jestem koło Łodzi - w Zgierzu.

Załączam zdjęcia mojego schorowanego wiernego towarzysza.







Będę wdzięczny za jakiekolwiek porady co mogę teraz zrobić Nie chciałbym się z A3 rozstawać. Przez 6 lat nie zawiodła mnie nigdy, a ja ją niestety zawiodłem