Witam serdecznie wszystkich.
To jest mój pierwszy wątek, jeżeli coś napiszę nie tak lub zbyt obszerny wątek - proszę o krytykę.
Aczkolwiek potrzebuję pomocy znawców, nie laików.
Niecałe dwa tygodnie temu na trasie pojawił mi się check, auto pracowało normalnie wiec na następny dzień udałem się do nowego mechanika
(mój sprawdzony mechanik był za granicą na 2 tygodnie).
Komputer wykazał że to problem z modułem komfortu, nie dało się go wykasować.
Nowy mechanik zalecił mi iż muszę zostawić auto na warsztacie ponieważ może uszkodzić się komputer silnika i auto stanie na trasie, zostawiłem go tego samego dnia.
Po 2 dniach czekania na telefon postanowiłem zrobić wjazd na warsztat. Samego kierownika nie było, w rozmowie z mechanikami otrzymałem informację
iż dostała się woda i dało zwarcie albo kable się przetarły, dodam iż próbowali dostać się do metalowej skrzynki pod podszybiem (próbowali ją rozwiercić wiertarką ponieważ podobno ktoś już tam grzebał i zerwał śruby serwisowe) 3 godziny później dzwoni kierownik z zapytaniem czy to anglik lub składak ponieważ podzespoły elektroniczne są z angielskimi numerami? a w środku znajduje się jakiś emulator który oszukuje komputer, ponieważ nie wszystkie piny są wykorzystane.
Odpowiedziałem że nie ponieważ auto jest z Niemczech (mam przecież książkę serwisową i kartę pojazdu chodź wiem że bywają nie takie wałki przy naprawach).
Decyzja zapadła taka iż trzeba zamówić używany moduł komfortu i wymienić go ponieważ nowy kosztuje 6 tys., zgodziłem się ponieważ zaufałem a zarazem nie znam się na tym.
Minęły kolejne 2 dni bez kontaktu a wiec znowu wjazd na warsztat. Auta ani na placu ani na warsztacie nie było. Pytam się co się dzieje?
Usłyszałem od kierownika warsztatu że zawiózł auto do znajomego który ma lepszy sprzęt i pracuje w serwisie VAG.
Przy okazji dowiedziałem się że przy próbach naprawy przy wciskaniu pedałów zaczęły same pracować przednie wycieraczki, od tak sobie...
Minął dzień, dzwonię i słyszę iż znajomy auto koduje.
Minęły kolejne 3 dni bez odzewu. Znowu wjazd i odpowiedź że z gówn* bata nie ukręci i nie ma żadnych części w Polsce, tylko oryginalne które idą w tysiącach.
Zapytałem się w którym warsztacie moje auto się znajduje ponieważ jako właściciel mam prawo wiedzieć gdzie jest w tej chwili auto, a nie zostałem poinformowany o przemieszczeniu go po za teren warsztatu, nie otrzymałem odpowiedzi tylko wymijającą odpowiedź że jest w okolicy u znajomego...
Minęły kolejne 2 dni. Jestem znowu na warsztacie i pytam się czy ma dla mnie jakieś nowe informacje. Usłyszałem iż dzwonił dziś do "znajomego"
i nie mógł się dodzwonić, dlatego pojedzie dziś do niego osobiście. Prosiłem o telefon jak będzie po wizycie. Minęły 2 dwa dni i cisza...
Sam nie wiem co mam w tej chwili zrobić, dla mnie to głupia sytuacja i nieznana. Owszem zostałem okantowany na cenie przez mechanika nie raz, ale nie okłamany?
Przypuszczam że zepsuli coś w aucie lub go uszkodzili, a sytuacja przerosła ich. Dla tego oddali auto do kogoś innego.
Chcę jutro znowu tam jechać i postawić karty na stół.
Szukałem dziś na allegro modułu komfortu, jest kilka opcji wyboru.
Proszę o pomoc. Pozdrawiam