Zabezpieczenia medyczne imprez masowych
www.med-event.pl
|
Do stojącego na ulicy policjanta podchodzi lekko podchmielony student i pyta:
- Czy można powiedzieć na policjanta osioł?
- Nie można. Zapłaci pan wówczas mandat za obrazę władzy.
- A w takim razie czy można do osła powiedzieć policjant?
- To panu wolno.
- Dziękuję, panie policjancie...
***
Legia Cudzoziemska, pustynna baza, szeregowy zwraca się do sierżanta:
-Panie sierżancie, już pół roku na tej pustyni, dłużej nie wytrzymam! Jest gdzieś tutaj jakiś burdel?
Sierżant na to:
-Idź do stajni, tam stoi taka stara wielbłądzica...
Żołnierz lekko się spłonił.
-Nie, nie dziękuję. Odmeldował się.
Minął kolejny miesiąc i maszeruje szeregowy do sierżanta.
-Panie sierżancie, dłużej nie wytrzymam! Może jednak gdzieś coś dla chłopaków jest?
Sierżant na to:
-Idź do stajni, tam stoi taka stara wielbłądzica...
Nim skończył, szeregowy grzecznie podziękował i odmeldował się. Ale po kilku kolejnych miesiącach, kiedy już mu nogi wykręcało poszedł po kolejną radę.
Sierżant na to:
-Idź do stajni, tam stoi taka stara wielbłądzica...
Nim sierżant skończył żołnierz pognał do stajni. Nie było go 5, 10, 30 minut...
Wreszcie wychodzi chwiejnym krokiem i rozmażonym głosem melduje:
-Panie sierżancie, melduję, że ta wielbłądzica nie pierwszej młodości, ale jeszcze daje radę!
Na to sierżant:
-Stara to moze jest i trochę fleja, ale do burdelu to cię jeszcze da radę zawieźć.
***
W sklepie:
Jest wódka?
A jest osiemnaście ukończone?
A jest koncesja?
Oj masz, zażartować nie można...
***
W szpitalu do dziadka przychodzi pielęgniarka.
- Muszę przyznać, że ma pan świetne wyniki, naprawde znakomite. Prosze powiedzieć, ile ma pan lat?
- Aaa, kochana, to już 85 wiosen na karku.
- Ooo, nie dałabym panu..
- Nie śmiałbym prosić...
***
Idzie zając lasem i wrzeszczy:
- Przeleciałem lwicę!...
Spotyka wilka:
- Zając, zamknij pysk, chcesz żeby lew usłyszał? Poza tym i tak ci nikt nie uwierzy.
Zając wzruszył ramionami i drze pysk dalej.
- Przeleciałem lwicę! przeleciałem lwicę!
Spotyka niedźwiedzia:
- Zając, zamknij się bo lew usłyszy, i wszyscy będziemy mieli przerąbane, jak sie wkurzy! A i tak nikt Ci nie uwierzy.
Zając idzie dalej i drze się:
- Przeleciałem lwicę! Przeleciałem lwicę!Przeleciałem lwi...
Nagle zobaczył lwa. Ten wkurzony ruszył za zającem, goni go, goni. Zając wskoczył w wydrążony stary pień. Lew skoczył za nim, ale utknął. Utknął tak, ze tylko tyłek mu wystaje, łeb jest w środku. Zając stanął, podszedł z tylu do lwa,rozejrzał się w koło, rozpina rozporek i mówi:
- W to, to już k****a nikt mi nie uwierzy!
***
Trzy fazy życia kobiety:
1. wkur... ojca
2. wkur... męża
3. wkur... zięcia
dobry ten babski foch he he
Life is now or never
Zabezpieczenia medyczne imprez masowych
www.med-event.pl
Więcej tego typu fotek na http://thereifixedit.com/
Czemu wymyślono białą czekoladę?
Żeby małe Murzyniątka też się mogły upierd..ić
Ostatnio edytowany przez Kobitka7 - 22-08-09 o 23:00
Bez komentarza...
Jasio miał 10 lat i był bardzo ciekawski. Słyszał od starszych kolegów trochę o "zalotach" i chciał wiedzieć jak to jest i jak to się robi. Co robi mały chłopiec żeby się takich rzeczy dowiedzieć? Idzie do mamusi! A więc Jasio poszedł do mamy. Mamusia się trochę zakłopotała i zamiast wyjaśnić, nakazała Jasiowi, żeby schował się za zasłoną w pokoju siostry w celu podglądania jej ze swoim chłopakiem.
Tak też Jasio zrobił. Następnego ranka opowiada wszystko mamie:
- Siostra i jej chłopak usiedli rozmawiając przez chwilę. Po czym on zgasił większość świateł i zostawił tylko jedną nocną lampkę. Zaczął ją całować i obściskiwać. Zauważyłem, że siostra musiała być chora, bo jej twarz zrobiła się taka śmieszna. On też musiał to wyczuć, bo wsadził jej rękę pod bluzkę w celu znalezienia jej serca... tak jak lekarze to robią na badaniu, ale on nie był taki zdolny jak lekarz, bo miał problemy ze znalezieniem tego serca. Wydaje mi się, że on też był chory, bo wkrótce zaczęli obydwoje dyszeć i zaczynało im brakować tchu. Druga ręka musiała mu zmarznąć, ponieważ włożył jej ją pod sukienkę. Wtedy siostra poczuła się gorzej i zaczęła jęczeć, wzdychać, skręcać się i ślizgać tam i z powrotem na kanapie. I tu zaczęła się jej gorączka. Wiem, że to była gorączka, ponieważ powiedziała mu, że jest napalona. W końcu dowiedziałem się, co spowodowało, że byli tacy chorzy - wielki węgorz dostał mu się jakoś do spodni. Nagle wyskoczył ze spodni i stał tak długi na 25 cm. Kiedy siostra to zobaczyła naprawdę się wystraszyła, oczy zrobiły się jej wielkie, a usta otworzyły. Mówiła, że to największy jakiego widziała... powinienem jej powiedzieć o tych, jakie łapaliśmy z tatą nad jeziorem - te to dopiero były duże, ale wracając do nich... siostra była bardzo dzielna rzuciła się na węgorza i próbowała odgryźć mu głowę... potem złapała go w dwie ręce i trzymała mocno kiedy on wyciągnął pysk z worka i zaczęła ślizgać ręka po jego głowie tam i z powrotem, żeby powstrzymać go przed ugryzieniem. Potem siostra położyła się na plecach i rozłożyła nogi... aby móc go ścisnąć, chłopak jej pomagał i położył się na węgorzu. Wtedy dopiero zaczęła się walka. Siostra zaczęła jęczeć i piszczeć, a jej chłopak o mało co nie rozwalił kanapy. Podejrzewam, że chcieli zabić go przez ściśnięcie między nimi... po chwili pewni, że zabili węgorza przestali się ruszać i głośno wzdychali. Chłopak był pewien, że zabili węgorza, bo wisiał taki wiotki, a reszta jego wnętrzności wisiała na zewnątrz. Siostra i jej chłopak byli już trochę zmęczeni walką... ale powrócili do zalotów. On zaczął ją znowu całować... itd, aż tu nagle okazało się, że węgorz żyje!!! Szybko się podniósł i zaczęli walkę na nowo. Podejrzewam, że węgorze mają 9 żyć tak jak koty... tym razem siostra próbowała go zabić przez siadanie na nim. Po 35 minutach ciężkiej walki w końcu zabili węgorza. Jestem tego pewien, bo widziałem jak chłopak siostry ściągnął z niego skórę i wyrzucił do śmietnika...
Mama zemdlała...
Ostatnio edytowany przez Mastah - 23-08-09 o 21:28
SPOTY ZIEMI LUBUSKIEJ: KAZDA NIEDZIELA, ZIELONA GÓRA PARKING POD CARREFOUR Godz. 16:00
Przeczytajcie z uwag? opis tej aukcji... Jeden szczeg?? rzuci Was na kolana...
http://allegro.pl/item714241688_spec...z_niemiec.html
Arguing with an engineer is a lot like wrestling in the mud with a pig. After a few hours, you realize that he likes it.
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)