Wczorajszy wieczór upłynął mi miło na lakierowaniu felg kolegi.
Nie miałem wcześniej w ogóle doświadczenia z lakierowaniem, użyłem więc zwykłego spreju do felg i bezbarwnego z puszki. Jak na pierwszy raz wyszło moim i właściciela zdaniem całkiem ładnie
Nie jest może to zrobione tak, jak by to zrobił fachowiec, ale powyżej 0,5 m druciarstwem nie wali, a kosztowało to nas całe 40 zł za lakiery + papier 800
Wyszło to tak:
http://img237.imageshack.us/img237/6397/dsc00591x.jpg
Widać drobne 'jeziorko' z lakieru bazowego przy najniższym łączeniu 2 'promieni', ale na szczęście klar rozlał się dobrze. Jeziorko można usunąć, ale w rzeczywistości nie jest to nawet tak widoczne, jak na zdjęciu.
Felgi te miały dość duże powierzchniowo ubytki o głębokości 1-2 mm - był to powód, dla którego PZU przeznaczyło je do wymiany, ale z warsztatem udało się dogadać i właściciel dostał je z powrotem (dodatkowy komplet, przeznaczony na straty, dlatego na nim eksperymentowaliśmy). Pytanko mam następujące: czy aby uzupełniać tego typu ubytki używa się jakiejś specjalnej szpachli do felg? Problemy widzę tu 2 - kwestia wysokiej prędkości obrotowej, a także wysokiej temperatury felgi.
Google daje mi różne sprzeczne odpowiedzi.
Jakieś pomysły?