Nie mam zamiaru wrzucać nowego tematu odnośnie tego ustrojstwa. Po przewertowaniu starych, zamieszczonych tutaj postów dochodzę do pewnych wniosków... Ale chciałbym przedstawić moją historię:
Posiadam Audi a3 TDI 1.6 rok: 2010.
Zakupiony 5 miesięcy temu od znajomego, który sprowadził go z Belgii (przy przebiegu 93k) i od tego czasu bujam się z problemem dpfu.
Na początku po pojawieniu się kontrolki udało się go przegonić i znikała. Później jej obecność występowała coraz częsciej co stawało się irytujące. W efekcie oddałem dpf do pralni.
Po wyczyszczeniu treść raportu:
"
1.
Pressure: 031mbar
Flowrate 403m3/h
2.
Pressure: 053mbar
Flowrate: 388m3/h
3.
Pressure: 069mbar
Flowrate: 189m3/h"
Czyli były zastosowane 3 cykle prania.
Po odebraniu auta wszystko okej poza ew. odczuciem delikatnego spadku mocy obrotowej.
Po 2 tygodniach znów kontrolka. Stwierdzili w pralni ze nie możliwe zeby znów się zabił. Skierowali mnie do warsztatu gdzie został wyjmowany wraz z zawieszeniem.
Podłączyli pod komputer i bład filtra oraz przejście po 3 dniach w tryb awaryjny. Poszperali z godzine przy nim i zresetowali błąd. Podpowiedzieli by wymienic olej (w sumie już był termin wymiany) i poleciałem do znajomego warsztatu na wymianę. Po wymianie jak ręką odjął. Niskie obroty na zimnym silniku, zero smrodu spalin i dymienia jak miało to miejsce wcześniej przed wyminą wraz z dławieniem się na jałowym biegu z trzęsieniem na czerwonych światłach (kłęby dymu), pracuje ciszej i ma moc. Miesiąc jazdy głownie do pracy na odcinkach ok 30km przez S8 więc mam stały odcinek podróży. Po miesiącu podróżowania na długich nie zakłóconych odcinkach znowu kontrolka... Wymuszałem wypalanie ze wszystkimi odbiornikami i nic. Obstawiał podzespoły jak czujnik ciśnienia, ale mogę się mylić. Pozdrawiam!