Super sprawa.
Również kiedyś sklejałem plastikowe modele, a później kartonowe.
Brachol jeszcze się tym zajmuje, ale bardziej kolekcjonuje "Małe modelarze" i pokrewne wydawnictwa.
Ojciec sklejał żaglowce plastikowe oraz drewniane (też już wyższa jazda), jeden sklejał 4 lata bo nie podobały mu się części jakie były w zestawie i dorabiał sam (rzeźbił itp).
Teraz to już mało zostało z tej kolekcji.
Do takich modelów trzeba mieć warsztat (w tym przypadku garaż) z niektórymi maszynami, dużą wiedzę i oczywiście sporo wolnego czasu.
To naprawdę zapaleńcy.
Dobry link.
Pozdrawiam
Tomasz_W-wa