Po dokładniej rozmowie z miłym panem z serwisu sprawa wygląda tak.
Uszkodzone są podobno dwa czujniki. Jeden już nie działa i to przez niego leci zimne powietrze po stronie pasażera który jednak nie znajduje się pod deską tylko gdzieś od strony schowka. Koszt czujnika z wymianą 180 zł oraz drugi czujnik schowany gdzieś głęboko pod deską koło nagrzewnicy który de facto jeszcze działa ale jego dni są policzone (słowa pana serwisanta) koszt wymiany 2000 zł
Jako że jestem dociekliwy to poprosiłem o pokazanie tych czujników w ETCE i wyniki analiz. Pierwszy czujnik pokazywał temp -85 stopni wiec ewidentnie uszkodzony z drugim według analiz też coś było nie tak jak twierdził miły pan serwisant.
Auto jest na przedłużonej gwarancji (za naprawy płaci firma Allianz) czy możliwe że Audi chce na siłę wymienić drugi czujnik żeby zarobić kasę?
Czy zgadzać się na wymianę drugiego czy odpuścić sobie demontowanie całej deski ( pewnie nie złożą tak jak potrzeba ponownie).
Wymiana czujnika przy schowku rozwiąże problem "zimniej pasażerki " wiec czy jest sens. Z drugiej strony gwarancja nie długo się skończy wiec może dobrze było by wyminięć oba na raz