Ciekawy temat w necie - dynamiczna jazda

[(A)rturo]

a u mnie nie ma nawet korków także nie wypowiadam się.

J/w !

[Kaktus1204]

Monika, co do przerw to nie widze w tym nic zlego... Korek sie ciagnie... Pojawia sie przerwa bo ktos jedzie sobie na jedynce... Po co wciskac gaz a pozniej heblowac jak mozna sie dotoczyc a i tak bedzie stalo sie w korku? Chyba ze w tym czasie zostawia sie przerwe i wciskaja sie z podporzadkowanych na potege, to wtedy rozumiem.

Tu nie chodzi o to żeby zrywać się do przodu a potem ostro hamować - to jest oczywiście debilne bez dwóch zdań.
Najważniejsze jest właśnie to ruszanie w tym momencie co auto przed Tobą i nie mogę sie zgodzić, że nie ma w tym problemu jeśli się robi przerwy. 15-20 metrów razy dziesiątki aut to korek powstający nie przez to, że akurat jest dużo aut w jednym miejscu tylko z powietrza między nimi...

[malik]

Moze sie nie do konca zrozumielismy. Ja nie popieram spoznionego ruszania. Chodzi mi o to ze wszyscy razem ruszaja, ale nie widze sensu butowania, po to zeby zaraz hamowac. Poprostu ruszam i sie tocze. Jak widze ze robi sie przerwa, ale i tak zaraz do nich dojade bo stoja to nie przyspieszam. Raz ze oszczedzam paliwo a dwa ze zmieniam plynnosc ruchu samochodow jadacych za mna. A to ze sie przy okazji pojawila przerwa to nic zlego, bo ona i tak zaraz zniknie.

[Kaktus1204]

No to rzeczywiście się zrozumieliśmy. Jak tak to jak najbardziej się zgadzam.

[Maryjan]

pierwsze prawko od 2007 roku i już znawca tematu.

Cały ten portal poboczem troche błądzi ja inne portale rozrywkowo dowcipne.
Nie doczytałem do końca bo szkoda czasu. Irytuje mnie jak ktoś siedzi w korku na moim tyłku i nagle mam hamowanie... Ja wiem nie moja wina ale roboty przy tym co niemiara. Już raz miałem i dziękuje.
!5 metrów to pewno kolega pokoloryzował zresztą cały "artykuł" jest z lekka przerysowany.

Jednego tylko autor nie wzioł pod uwagę. Jakby stosował się do tej swojej dynamiki np w skandynawi to prawko w jeden dzień mógłby stracić.

Najpierw nauczmy się kultury potem porozmawiajmy o dynamice...

[Ruda_Lbn]

Dynamicznie jechać to wg autora chyba siedzieć komuś na dupie

Ja osobiście nie lubię jeśli w korku ktoś tak blisko pode mnie podjeżdża i sama też zachowuję odstęp a nie siedzę na czyimś tyle, bo gdyby się okazało że puszczę ręczny i mi zgaśnie samochód? Szkoda dupy... tak tak, nie ja płacę ale i tak szkoda. Albo gdyby ten przede mną lekko się stoczył? Bo co mi następne puknięcie w zderzak?

Szybciej ruszać na zielonym? ok, ale u nas ostatnio coraz częściej ludzie lubią sobie "śmignąć" na czerwonym, więc ruszanie na tzw pewniaka bo mam zielone też różnie się czasami kończy... bo tamten myślał że zdąży a ten pewnie i "dynamicznie" sobie ruszył nie pokręciwszy nawet, żeby się upewnić.

Kolejna sprawa, to że te 2 czy 3 sekundy świata przed korkami nie zbawią i to że ruszę o tą chwilę szybciej czy wolniej tak naprawdę nie ma znaczenia. Wiadomo kiedy upływa 5, 10, 15 minut a ktoś stoi bo nie wie co ma robić i gdzie jechać to inna sytuacja, wtedy i ja kogoś strąbię, ale to co innego bo jest to już przesadne bezsensowne blokowanie ruchu. Ale jeśli kogoś tak strasznie irytują te sekundy to może lepiej iść piechotą? Na chodnikach nie ma takich korków... a i innym zrobi przysługę, bo zmniejszy ruch na ulicach...

Kończąc mój jakże przydługi wywód dodam tylko, że są różne sytuacje, różnie ludzi, różni kierowcy. Jeden woli pomalutku i bardziej dla niego bezpiecznie, drugi woli mniej bezpiecznie ale szybciej.
Moje zdanie jest takie, że we wszystkim trzeba mieć umiar i trzeba po prostu myśleć co się robi.

[Mariusz_ZT.tk]

a mnie od przysypiania na zielonym bardziej irytuje zachowywanie 15-metrowej odległości między autami jadącymi w korku 10km/h. wręcz do szewskiej pasji mnie to czasami doprowadza...

A ja właśnie tak jeżdżę, i to całkiem świadomie. Wolę zostawić sobie pewien dystans przed poprzedzającym mnie samochodem by, po prostu upłynnić sobie i tym za mną ruch. Po co mam ciskać się komuś za zderzakiem, i non stop a to ruszać, zatrzymywać się, ruszać, zużywać sprzęgło, hamulce etc... Wiadomo, że korek nie posuwa się zawsze tą samą, stałą prędkością, a ja zostawiając sobie kilkanaście m przed sobą mogę jechać ze stałą prędkością, bardziej lub mniej zbliżając się do auta przede mną. Jest to o wiele mniej męczące i dla kierowcy i dla auta, a zwłaszcza gdy jedziesz czymś większym niż osobówka czy bus

[malik]

Mariusz, ujales w slowa to co ja probowalem ujac wczesniej. Jezdze identycznie i wyznaje identyczna zasade. To chyba zamyka i zarazem wyjasnia sprawe zostawionych przerw.

[momo]

Ja raz dostalem strzala od pani wyznajacej promowana w tym watku zasade. Przy predkosci 20kmh wlasnie. Gdyby wszyscy tak jezdzili to liczba stluczek wzroslaby kilkukrotnie.

[Wiolka]

Ale jeśli kogoś tak strasznie irytują te sekundy to może lepiej iść piechotą? Na chodnikach nie ma takich korków... a i innym zrobi przysługę, bo zmniejszy ruch na ulicach...

zapraszam do Warszawy ;]

zostawianie przerw w korkach mi nie przeszkadza.. tak jak poprzednicy zachowuję odległość żeby nie hamować cały czas. Bardziej mnie denerwuje jak ktoś hamuje bez powodu (np podczas zmiany pasa ruchu- tak w razie czego )...