Sprawa wyglada nastepujaco, szef mojej dziewczyny wzial auto w leasing, splacil okolo 70tys i zostalo mu do splaty okolo 50tys
Pare tygodni temu mial wypadek, PZU orzeklo szkode calkowita, choc auto jezdzi, silnik ok, ma tylko pognieciona blache, rozbite szyby i inne malo znaczace uszkodzenia
W tym momencie, po orzeczeniu odszkodowania, leasingodawca dostal odszkodowanie (bo on jest wlascicielem pojazdu i jest mu na reke wziazc ubezpieczenie), PZU przejelo auto (szkoda calkowita), a szef mojej dziewczyny zostal z niczym !!
Czy tylko mi tu cos smierdzi przekretem, czy rzeczywiscie jest to zgodne z prawem ??