witam
dzisiaj drugi raz miałem podobną przygodę mianowicie :
mocniej depnąłem na 4tym biegu i przy ok 3600rpm autko delikatnie zadławiło się. Momentalnie odpuściłem i zwolniłem, od tego momentu zero mocy, w ogole turbo się nie załączało na żadnym biegu, miałem problem z podjechaniem pod górkę. Jechał, ale strasznie mułowato.
Po zatrzymaniu się i i ponownym uruchomieniu silnika jak ręką odjął, wszystko cacy.
Miałem to już jakiś m-c temu i potem był spokój. Dzisiaj ponownie się objawiło. Uaktywniłem to dwa razy w ten sam sposób dając mu mocno na 4 biegu.
dodam że chwilę przed tą przygodą podczas zmiany biegów puszczając gaz - słychać było takie głośne chwilowe "dmuchniecia" jakby mocny wiatr wpadający przez neiszczelne okno....
pytania :
1) czy turbo albo przepływomierz mogą padać na raty? stopniowo? raz działają raz nie?
2) czy jak jest teraz wszystko ok - to podłączenie vaga i dokładna diagnostyka podczas jazdy coś wskaże?
3) trochę poczytałem i biorę pod uwagę turbo, przepływomierz lub N75? coś jeszcze mogę uwzględnić?
dzięki z góry