Jest problem- wszystko zaczęło się od przygody z choroba szalonych diesli ogólnie turbo się zemną wtedy pożegnało wiekszość oleju poszło przez cały wydech itd no i odebrałem wozidełko od mechanika po regeneracji turbiny, czyszczeniu intercoolera wymianie oleju i filtrów mechanik powiedział ze wszystko spoko i w ogóle tylko ze jak olej poszedł prze uk wydechowy to mi cały układ zasyfił no i że musiał wyciąć katalizator albo kolektor kurde nie jestem pewien no ale powiedział ze z tym bez problemu mogę jeździć i że wszystko spoko tylko że jak mam uk wydechowy zasyfiony to będzie mi kopcił "trochę" ale to normalne bo się musi wypalić bo w tłumiku jest sporo sadzyz oleju czy coś takiego. Więc zabrałem się w drogę powrotna z Torunia do warszawy i faktycznie jak stałem na światłach w korku to mi trochę kopcił zrobiłem tak z 700km i dziś stała się dziwna rzecz, jechałem z kumplami (5 osób w samochodzie) stoję na światłach zielone jedynka i ruszam przejechałem z metr i zgasł nie było słychać duszenia ani nic po prostu zgasł zapaliłem i znowu to samo, więc poczekałem z 5 min i bez problemu odpalił i ruszył ale od tamtego czasu jak stoję na światłach na parkingu to mi zaczyna strasznie kopcić na biało i są takie "rzuty" raz kopci mniej raz bardziej no i przy wydechu na ziemi pojawia się jaki by plama tzn tak jak by osmoliło ziemie i staje się taka jakby śliska, ale jak ruszam to kopcić przestaje.
Dodam że oleju nie bierze bo regularnie sprawdzam
Dziś zatankowałem na innej stacji niż zawsze- czy to może mieć jakieś znaczenie?
I czy to tylko kwestia wypalania tego oleju z tłumika i z układu wydechowego czy dzieje się coś złego?
Sory za wypracowanie ale trochę info chciałem przekazać żeby było wiadomo o co chodzi.