Kolizja - Ustalenie sprawcy

[Erbi]

To ze go ktoś wpuścił nie zwalnia go z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, co jak by z okazji ze SUV stoi skorzystal pieszy i wyszedł na tyły cofajacego auta?
Ja jestem zdania ze wina jest obopólna. Co nie zmienia faktu ze teraz prawdę ciężko będzie ustalić i może się to dosyć długo ciągnąć.

[uzx]

matttm dobrze pisze, moim zdaniem wina leży po stronie pojazdu, który włączał się do ruchu.

Podam inny hipotetyczny przykład: wyprzedzam na podwójnej ciągłej, uderzam w samochód, który wyjeżdża z drogi podporządkowanej i nie spodziewał się mnie. Sprawa kończy się na mandacie dla mnie za wyprzedzanie na podwójnej ciągłej i uznaniu winy tamtego kierowcy - bo pomimo wykroczenia poruszałem się drogą z pierwszeństwem.

Edit:
A co do korekty oświadczenia - ostatnią stłuczkę ze swojej winy miałem 6 lat temu, ale wtedy miła pani dzwoniła do mnie i pytała o to, czy uznaję winę, czy zostałem obciążony mandatem karnym itp.

[Rydzio]

Uzx, a ja uważam, że we wskazanym przez Ciebie przypadku obaj dostajecie mandat i policja określa obustronną winnę, czyli auta możecie naprawiać jedynie ze swojego AC. Z resztą uważam, że gdyby policja przyjechała na miejsce zdarzenia do omawianej szkody również uznała by obustronną winę. Pytanie jeszcze czy pojazd, który włączył się do ruchu w jechał na jeden pas, czy przecinał dwa pasy.

[uzx]

Współwina jest orzekana rzadko, poza sytuacjami, kiedy mamy popełnienie analogicznego wykroczenia przez obie strony - typu stuknięcie się 2 pojazdów wyjeżdżających jednocześnie tyłem na parkingu.

Moim zdaniem wina tamtego gościa jest jasna i tego bym się trzymał przy zgłaszaniu zdarzenia ubezpieczycielowi.

[Rydzio]

No tak, tylko że teraz jedynym "plusem" nie przyznawania się do winy jest uniknięcie zwyżki składki OC.

[wilda]

z tego co wiem pojazd zjezdzajacy z kraweznika znalazl sie na drugim pasie wiec to on nie zachowal nalezytej ostroznosci i najechal na Marte ktora odbijaajc sie od niego wpadla pod dwa samochody nadjezdzajace z naprzeciwka ( w tym a3 sportback) policja byla na miejscu zdazenia z zapytaniem czy nikomu nic sie nei dzieje i czy spisuja oswiadczenie..na co pan z suva stwierdzil ze sie dogadaja..coz mial mala przestraszona dziewczynke ktora jeszcze kilka minut wczesniej miala smierc na masce wiec wykorzystal sytuacje..pytanie tyko teraz skoro podpisala oswiadczenie , gdzie to teraz odkrecac? dodam tylko ze danych pana z suva nie ma.. jednak ma swiadkow z tych dwoch pooszkodowanych samochodow i wszelkie dane kontaktowe do nich

a jako ciekaowstke jeszcze dodam ze w oswidczeniu jest ze pojazd wlaczajacy sie do ruchu zostal poszkodowany, co w IMO nei robi z niego ofiary

[uzx]

Jeśli dziewczyna ma AC, to i tak musi do swojego ubezpieczyciela zadzwonić.
Jeśli nie, to i tak bym się na wszelki wypadek sam do niego zgłosił.

[wilda]

wlasneio to chodzi ze nei ma ac..a auto prawdopodobniej do kasacji..peugeot 206 wyobijany z kazdej strony i najprawdopodobniej silnik tez poprzesuwany

[Rydzio]

Zastanawiam się z jakiego powodu policja nikogo nie ukarała mandatem, w moim odczuciu dlatego właśnie, że nie umieli wskazać sprawcy. Z doświadczenia wiem, że policja raczej chętnie wystawia mandaty jeśli wskazanie sprawcy jest oczywiste.

Jeśli policja była na miejscu, powinna sporządzić z tego notatkę służbową, ciekawe co w niej zapisali.

[Erbi]

@Rydzio
Niestety, ale wprowadzasz ludzi w błąd, co do współwiny. W przypadku współwiny oba auta maja prawo być naprawione z OC "tej drugiej strony", przy czym zostaje wypłacone 50% należnego odszkodowania ze względu na winę rozkładającą się 50/50 - i tak jestem tego pewien, bo tak jak wspomniał uzx, znam to ze stłuczki ojca dziewczyny podczas, której oba auta spotkały się tyłami gdy cofały.

@uzx
Jest tak jak piszesz, mimo, że popełniłbyś wykroczenie to tamta osoba byłaby winna, bo wymusiła pierwszeństwo przejazdu i nie zachowała szczególnej ostrożności.


Jeśli było jak wilda pisze, czyli tamten włączający się do ruchu zajął przy tym jeszcze jeden pas to tym bardziej skłaniałby się do tego, że winna w większej części była by po jego stronie. Myślę, że warto spróbować nie przyjąć winny na siebie i dochodzić prawdy, chociażby jeśli miałaby być uznana współwina.