[daw21]

witam
krotko, szkoda - ślizg motorem, jestem poszkodowany, nic strasznego, niestety bez policji, DATA; 20 Listopad 2010, zgłoszenie dzien pozniej, megaa ociagnie sie pzu, wycena-koniec grudnia albo poczatek stycznia(nie pamietam), kasa srednio ok- ale zgodził bym sie, w kwietniu odmowa( napisali kilka paragrafów z kodeksu drogowego- ze trzeba jezdzić wolniej itp...)
moje odwołanie, i teraz dzwonił rzeczoznawca ze chce sie spotkac- o wybranej przez niego godzinie, dniu, 50 km od miejsca zamieszkania( w miejscu zdarzenia). Pytanie co mogę zrobic w takiej sytuacji?? czy wogole mi wyplaca?? i kiedy...
Pozdrawiam

[Pawel_yu]

jesli chce sie spotkac w miejscu zdarzenia to robia dochodzenie

w dochodzeniu beda szukac jakiegos haczyka zeby nie wyplacic
a jesli taki znajda to juz bez sadu bedzie ciezko

[daw21]

aha, i pewnie ja mam wszystko świetnie pamiętać po 7 msc... czyli nic tylko czekac..

[lawina]

to faktycznie strasznie się ociągają, skoro zgodziłeś się na wypłacenie kwoty zaproponowanej przez nich to czemu w ciągu 3 miesięcy Ci jej nie wypłacili??
Dziwne.
A tak jak Paweł pisze, chcą znaleźć jakiegoś haka żeby zapłacił mniej albo w ogóle.
Pewnie będzie w myśl zasady "dajcie mi człowieka a znajdę na niego paragraf", powodzonka kolego i nie daj się.

[Maciek_Sdz]

to faktycznie strasznie się ociągają, skoro zgodziłeś się na wypłacenie kwoty zaproponowanej przez nich to czemu w ciągu 3 miesięcy Ci jej nie wypłacili??

Bezsporną muszą do 1 miesiąca wypłacić.

[daw21]

nic nie wypłacili i wszystko trwa od listopada, co gorsze nie wiem co mogę w tej sprawie zrobić??

[SaVvY_87]

No co do PZU to oni rządzą się własnym prawem... Ja w życiu nic już u nich nie ubezpieczę. Po rozwalenia samochodu przez jelenia (auto do kasacji) dostałem 2 tysiące z wartości auta 35tys... bo napisałem odwołanie (wcześniej przysądzili 5tys na naprawę skasowanego auta) potem kolejne odwołania, rozprawy sądowe i po 2,5 roku kasę odzyskałem... więc z nimi nie ma co walczyć normalnie...