wlasnie tak, nic nie rusza, slinik stoi. czekam bo przekaznik ma byc dostepny w sklepie o 13. moze ktos ma jakies pomysly co jeszcze sprawdzic. elektryk moze dopiero jutro mnie przyjmie...
wlasnie tak, nic nie rusza, slinik stoi. czekam bo przekaznik ma byc dostepny w sklepie o 13. moze ktos ma jakies pomysly co jeszcze sprawdzic. elektryk moze dopiero jutro mnie przyjmie...
|
Jackq, a pukałeś młotkiem w rozrusznik ?
W Polonezie robiłem jeszcze taki trik ,że wrzucałem piątkę i go probowałem popchnąć ,tak aby silnik się troszkę obrócił i wtedy startował.... Tylko ,że podobno nowych silników z popyhy nie można....
auto bylo wczoraj w nor-auto bo akurat pod nimi zgaslo. sprawdzali mase na silniku, akumulator, itp podstawowe czynnosci i nic. pukali mloteczkiem w rozrusznik i nic. kombinowali ponad godz.
teraz dzwonilem do elektryka stwierdzil ze to nie przekaznik bo nawet swiatelko w kabinie przygasa. Najprawdopodobniej gdzies jest zwarcie. tylko gdzie
Wygląda na to ze po przekreceniu kluczyka w pozycje start spieprza gdzies caly prad jaki daje ukumulator i dlatego wszystko gasnie jak na rozladowanym.
Jest praktycznie tylko jedno urzadzenie zasilane tak duzym pradem.
Jest to oczywiscie rozrusznik.
Sa dwie mozliwosci.
Prad ktory idzie do rozrusznika zlapal gdzies mase po derodze.
Albo przepalil sie sam rozrusznik i w nim jest przebicie.
Tam bym grzebal na poczatek.
Najpierw odlacz calkiem rozrusznik od pradu.(Odlacz od niego kabelki:])
I sprubuj zapalac auto, oczywiscie nie bedzie krecil ale na kontolkach bedziesz widzail czy przygasaja.
Jak przestana przygarszac problemem jest rozrusznik, jak nie to:
Poruszaj za kabel do rozrusznika, popatrzyl ktoredy idzie, posprawdzal kostki po drodze itd.
Jeśli światełko przygasa to znaczy ,że płynie duży prąd niekoniecznie zwarcie.... Albo za słaby akumulator ,żeby przekręcić silnikiem . Albo coś przyblokowało tak rozrusznik ,że po prostu nie jest w stanie się przekręcić....
W Polonezowskim (sorry ,że tak często o nim wspominam ale to jedyne moje doświadczenia) są cztery szczotki , jedna nie dociskała do komutatora i też samochód nie odpalał (mimo ,że kręcił ale takimi skokami). Po wyjęciu normalnie działał.
Obstawiam rozrusznik.
A mogł podczas jazdy rozrusznik spowodowac zgaszenie auta? bo wczoraj cos wlasnie w nor-auto tez mowili ze chyba rozrusznika, ale jak powiedzialem ze zgasnal w czasie jazdy to stwierdzili ze to nie rozrusznik. ja juz sam nie wiem. ide posprawdzam to.
Z tego co zrozumialem kolega ma sprawny akumulator i po przekreceniu kluczyka wszystko mu przygasa i nic nie kreci rozrusznik (nawet na sucho).Oryginalnie napisane przez MiG25
Z mozliwym zablokowaniem jakos rozrusznika tez bym sie zgodzic mogl. Ale to tez spowodawalo by emisje specyficznego dzwieku z rozrusznika.
Szcotki ani bendixy rowniez nie spowoduja takich objawow.
Taki czarny scenariusz ,jeśli pomiędzy koło dwumasowe a zębatkę rozrusznika coś się dostało przy wolnych obrotach to auto mogło zgasnąć i klinuje teraz. Przy dużych obrotach prędzej by coś wyrwało niż silnik zgasnął. Wyjąć rozrusznik sprawdzić czy się na sucho kręci obejżeć koło dwumasowe przez otwór po rozruszniku.Oryginalnie napisane przez Jackq
[ Dodano: Czw 06 Wrz, 2007 10:29 ]
Mogą spowodować... Jeśli rozrusznik ma np 4szczotki (2 uzwojenia na wirniku działające w tym samym czasie) , i jedno jest odłączone ( przerwane lub szczotka nie styka ) to jedno uzwojenie może nie wystarczyć do obrucenia rozrusznika a prąd przez jedno uzwojenie płynie i to bardzo duży ,ponieważ rozrusznik wogóle sie teraz nie obraca...Oryginalnie napisane przez Muras
jechalem z 80-90km/h wymijalem tira nagle poczulem dudnnienie jakby przednie kola sie zaslizgaly i stracily przyczepnosc - dodawalem gazu wtedy zeby wziac tira, patrze a tu zgasl no to wrzucilem luz i krece a tu zonk. potem stanalem na poboczu i krecilem i nic. tak to dokladnie wygladalo. aha lało wtedy niezle.
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)