Ogólnie to udało mi się to ogarnąć. Nie wiem kto tam pchał swoje łapska ale lepiej dla wszystkich będzie jak będzie się trzymał z daleka od jakiegokolwiek samochodu... Obyło się bez prowadzenia nowego kabla, w czeluściach konsoli znalazłem dziwny ucięty czarny kabel, który jak się okazało był właśnie tym plusem po stacyjce - nie wiem, w którym miejscu go ktoś zamienił ale mniejsza, najważniejsze, że działa. Teraz radyjko elegancko uruchamia się po przekręceniu kluczyka i tak samo gaśnie. Sprawdziłem miernikiem i pobór prądu z radiem i bez jest już teraz taki sam więc nie powinno to rozładowywać akumulatora tak szybko jak miało to miejsce wcześniej.