Witam wszystkich a szczególnie tych z lublina
Dziś spotkało mnie takie bardzo nie przyjemne zdarzenie w lublinie wracając do warszawy zaraz za rondem gdzie jest zwężenie do jednego pasa na alejach warszawskich jakis kretyn wjechał mi wprost przed zderzak co skutkowało tym ze musiałem ostro przyhamować i trąbiąc owy kierowca zahamował jeszcze mocniej gdzie prawie nie znalazłem sie na jego tyłku. Podjeżdżając dalej zatrzymał sie na światłach przejścia dla pieszych. Wiec postanowiłem wyjść i powiedzieć co myśle o jego jeździe, gdy tylko zdążyłem wyjść z samochodu wrzucił pierwszy bieg podjechał do samochodu co miał przed sobą a następnie wsteczny i kierował sie w moją stronę jadąc pasem obok przeznaczonym do lewoskrętu i tak nie umiejętnie ze przetarł mi zderzak i błotnik a ja ledwo co zdążyłem trochę odskoczyć na bok zostałem przygnieciony przez ten samochód do mojego czego wynikiem było duże wgniecenie na tylnim błotniku i obite kolano Następnie kierowca rzucił sie do ucieczki ja zanim wsiadłszy i ruszenia kierowca był juz dość daleko ale jeszcze go widziałem skręcił w aleję solidarności i tam juz straciłem kontakt wzrokowy. Zadzwoniłem na policje samochód podałem kolor i model ale tablic całych nie zauważyłem jedynie LU mi zostało w pamięci. Następnie na komendzie wszystko zeznałem szkody zostały obejrzane wszystko pieknie tylko brak tych numerów a z monitoringiem nie wiadomo jak wyjdzie bo kamera w tamtej okolicy jest tylko na rondzie i jeszcze nie wiadomo czy była w tym momencie skierowana w tą stronę... Co radzicie robić w tej sytuacji? robić samochód i nie łudzić się że coś w tej sprawie ruszy? złożyć zeznanie na próbę zabójstwa?