Sytuacja wygląda tak: odpalam samochód rano obroty skaczą i opadają aż gaśnie... Odpalam i muszę gazować przez chwile żeby nie zgasł znowu. No więc ruszam. I jak muszę jechać przez chwile na 1 bo są dziury duże to znowu gaśnie. I do tej pory było tak tylko na zimnym silniku. A dzisiaj jadę do pracy i tu niespodziewanka samochód zgasł na skrzyżowaniu jak zwolniłem co to może być?? Autko miało założoną sekwencję 2 miechy temu. Przepływomierz i przepustnice czyściłem około 2-3 miesiące temu...Dodam tylko że chyba mam gdzieś w przedniej część tłumika dziurkę albo coś tam bo rano jak odpalę to chodzi jak traktor:/ dopiero później na ciepłym już go tak nie słychać.