Witam.
Piszę bo nikt mi nie umie odpowiedzieć na pytanie...
W grudniu założony gaz....pojeździł 2tygodnie ok...następnie..przy odpalaniu auto ma ssanie i obroty do 2tys i spadają ale tak spadają że auto gaśnie...aby auto nie gasło trzeba z czuciem trzymać obroty na wysokości 800-1000..wtedy można zdjąć nogę z gazu... ale praca jest na tyle dziwna iż szarpie silnikiem....(całe auto się telepie) i pracuje jakby traktor...perkocze..tak dziwnie nie jak normalnie...gdy wskoczy już na gaz....jest ok.
Aha i jest takie małe pytanie...niby oleju nie ubywa ale gdy daję gazu jak telepie się całe auto przed włączeniem się gazu..to leci czarna chmura;/ Wiem że katalizator jest już do wymiany ale czy ta czarna chmura to wina rozbitego kata?
Gdy autko postoi do wieczora nagram filmik i może coś powiecie
Drugi problem jest z obrotami i gaśnięciem auta na skrzyżowaniu czy też przy skręcaniu. Gdy sobie jadę i jestem na biegu..wciskam sprzęgło i czasem się toczę a czasem także hamuję...wtedy obroty zaczynają skakać...i najgorsze jest to że często przez to gaśnie auto na skrzyżowaniu lub tez na skrzyżowaniu...(zakręcie) i boję się że kiedyś zakończy to jakimś wypadkiem...
Jeśli wiadomo komuś coś to bym prosił o diagnozę...jedni mówią że to może być czujnik pod pedałem sprzęgła. Ale może jest jakieś inne wytłumaczenie.