W terenie zabudowanym miałem kolizję z łosiem, sprawca uciekł. Na miejsce wezwałem policję, spisali uszkodzenia i świadka lecz od razu uprzedzili mnie że raczej nie dostanę odszkodowania. Uszkodzenia samochodu nie są duże (lusterko i kpl. listw) na szczęście udało mi się w ost. chwili odbić i nie wziąłem go na maskę. Czytałem różne fora i nikt nie opisał historii w której uzyskał odszkodowanie w podobnym przypadku. Zastanawiam się czy przy małej szkodzie nie odpuścić, czy ktoś słyszał żeby taka spr. zakończyła się wypłaceniem odszkodowania, gdzie upominać się o odszkodowanie. Z góry dziękuję za pomoc.