Hej
Mam takie ogóle pytanko do wszystkich osób z większym doświadczeniem od mojego
Ostatnio zauważyłem znaczący spadek komfortu jazdy na śniegu
Jeszcze niedawno samochód spokojnie wjeżdzał w śnieg, wyjeżdzał.
A ostatnio mam problemy z tym. Koła częściej się buksują i mechanizm różnicowy ustawia napęd na 1 koło. Mam sporo większe problemy z wjazdem i wyjazdem ze śniegu w który jeszcze niedawno spokojnie wjeżdzałem.
Np wczoraj troszkę spadło śniegu. Chcę zaparkować samochód prosopadle i samochód bez problemu wjechał na swoje miejsce, ale chciałem troszkę poprawić. Cofam bez problemu do tyłu i znowu daje do przodu. Efekt taki że zamiast do przodu jechać to sam przód samochodu przesuwa się w lewo lub w prawo. To troszkę wycofałem i znów daje do przodu. A samochód podjechał minimalnie i znów rzuca się na boki (prawie bokiem nie uderzyłem w samochód obok)...
Czy to wina opon? Czy możliwe że opony w krótkim czasie znacząco pogorszyły swoją przyczepność? Samochodem robię mało km (5000 km rocznie), więc chyba opony nie powinny się szybko ścierać... Może coś z napędem jest nie tak...
Ma ktoś jakiś pomysł lub radę?
Ps. za tydzień mam jechać w góry i chciałbym troszkę poprawić własności jezdne po śniegu