Jakiś czas temu miałem stłuczkę. Pani w bordowej Corsie wyjeżdżając z podporządkowanej wymusiła pierwszeństwo przecinając trzy pasy oczywiście nie patrząc przy tym w lusterko bo po co. Skończyło się to tym, że zepchnęła mnie z prawego skrajnego pasa na zaparkowanego mercedesa. Była oczywiście policja stwierdziła ewidentnie jej winę. Ubezpieczyciel sprawczyni - Warta...
Z tego co nie widać na zdjęciach na pewno dostało zawieszenie bo przednie koła patrzą pod całkiem innym kątem (nie wiadomo jeszcze czy dostały tylko drążki czy może będzie to jakaś grubsza sprawa). Na pewno tez dostał czujnik od absu, świeci się kontrolka.
Mam już za sobą wstępną wycenę rzeczoznawcy na śmieszną kwotę: 3 212,74 zł. Wycena zrobiona na zamiennikach, typu: okładzina zderzaka: 127,65 zł. nadkole wewnętrzne: 13,88 zł.
Poprosiłem Wartę także o wycenę wartości rynkowej auta przed wypadkiem. Wycenili na całe: 16 700 zł.
Pytanie co dalej? Boje się szkody całkowitej. Na aucie strasznie mi zależy, wstępnie chce je zrobić bezgotówkowo w aso ale przy tak zaniżonej wartości rynkowej boje się, że przybiją mi szkodę całkowitą. Jestem już po telefonie do aso Audi z tego co się dowiedziałem to nie ma możliwości uzyskania u nich bezgotówkowo auta zastępczego co kłóci się z tym co poniektórzy tutaj piszą.