Witam. Instalka Stag 300,parownik Zavoli zeta S,wtryski Magic Jet..
Problem wygląda następująco...powyżej 4000 tyś. obr. łapie muła,jakby go coś trzymało i od 5000 tyś. puszcza i czuć szarpnięcie do przodu,auto wtedy jedzie dalej normalnie.Diagnoza gazownika żeby wymienić wtryski....zostawiłem auto na wymianę. Wrzucił listwę z wtryskami OMVL niebieskie,autokalibracja i pojechał na przejażdżkę.Jak wrócił to oznajmił że nic się nie poprawiło...
Jeśli wolno się rusza 1,2,3 jest ok...jeśli z butem 1,2,3 w/w objawy występują,mówił że są duże spadki ciśnienia przy bucie w podłodze i właśnie przy tych 4000 tyś. kiedy niedomaga już,sterownik "pomaga sobie" podlewając benzyny.
Błędy jakie pokazuje to 561 i nie pamiętam numeru ale o sondzie lambda...swoją drogą długo go nie wywalało,dopiero po zmianie wtrysków pokazał się.
Parownik po kompletnej regeneracji(filozofii tam nie ma) filterki zmienione(faza ciekła i lotna),dysze na nowo dobrane...Panowie nie mam dostępu do diagnozowania gazu na co dzień.Może ktoś walczył z podobnym przypadkiem i wie co jest grane...albo podejrzewa?
Ja myślę czy nie jest gdzieś zgięta rurka gazu...i przy spokojnej jeździe auto korzysta z akumulacji gazu w przewodach a przy bucie wiadomo...
Lub padnięta sonda lambda...na benie jeździ ok...bez szarpnięć czy muleń...niestety nie mogę zrobić logów
Gazownik jest na tyle w porządku że kazał pojeździć na tej listwie i za tydzień się zgłosić i będzie dalej szukał przyczyny,kasy nie wziął...
Auto pali mi na trasie między 12 a 13 litrów lpg przy normalnej jeździe.
EDIT: Panowie więc tak,zdjąłem wąż który idzie z parownika do filtra fazy lotnej...na obydwu końcach w środek węża wsadzona była sprężyna o długości 10 cm.,pewnie po to aby się nie zaginał na wyjściach,automatycznie tym samym zwiększyłem średnicę węża.Dodatkowo znalazłem nieszczelność zaraz za filtrem fazy lotnej a listwą wtryskową(dosyć mocno uchodziło).Po tych zabiegach ruszyłem na testy...jest teraz ok...sam już nie wiem czy to efekt placebo czy jest poprawa...za tydzień na kompie się okaże ale odczuwam poprawę...