Niestety nowy rok sprawil mi niemila nie spodzianke.
Spalilo sie sprzeglo
Pewnie bylo na wykonczeniu ale w piatek mialo niezla zaprawe: sniegu pol metra a ja holewalem znajomego przez cale miasto i po osiedlowych drogach - co chwila audi zakopane, co chwile buksowanie kol, co chwile auto zakopane no i sie do igralem w pewnym momencie smrod jak jasny gwint, ale myslalem ze tylko sie ostro przypalilo ale jedna na drugi dzien juz cos nie tak az wkoncu wczoraj zauwazylem ze dwojka, trojka... sie slizga.
Zamowilem nowe sprzeglo , niestety po nowym roku czlowiek splukany do granic mozliwosci i musialem zadowolic sie czyms 'normlanym. firmy LUK - 580zl. Sachs i Valeo byly po ok. 850-900zl
Ile teraz takie nowe sprzeglo wytrzyma? z 80-100tys? A jak potem gdy auto otrzyma troche wiecej KM i kilka NM?