Witam kolegów
Otóż mam pytanie ponieważ już mi tak zawrócono w głowie ze się zakręciłem . Miałem kolizje na drodze ekspresowej , jadąc lewym pasem około 100 km/h był lekki zakręt puściłem gaz i za zakrętem zobaczyłem auto na moim pasie które hamuje ostro . Ja zrobiłem to samo lecz nie udało się wyhamować i uderzylem w pojazd na prawym pasie . Wszystko było by pewne kto winny itp gdyby nie fakt ze ten człowiek cofał i ja uderzylem w to cofajace auto . Policja po przyjeździe stwierdziła że ja jestem winny bo nie zachowałem szczególnej ostrożnosci. Nie byli zainteresowani tym ze klient cofal jak to oni określili " nie ma takiego zakazu " Wypisalem mi mandat w kwocie 300 zł 6 pkt . Gdy wróciłem do domu zaczęłem patrzeć kodeks w którym jest wyraźnie napisane że jest bezwzgledny zakaz cofania . Po tym udałem się na komisariat porozmawiać z komendantem aczkolwiek nie wiele sobie z tego zrobił . Złożyłem odwołanie do sądu od tego mandatu . Jak myślicie czyja była wina ? Policjanta nie za bardzo interesowaly moje wyjaśnienia pewnie dla tego że gość z którym miałem kolizje był z tej samej miejscowosci co policja .