Witam
kiedys założyłem wątek odnosnie spalania wszystkich modeli tdi 8P i wątek cieszy sie duzym uznaniem.
jakis czas temu czytałem te stronkę
http://vwszrot.pl/
obecnie dolatuje juz pod 200 koła swoim BKC (historia udokumentowana więc nie ma mowy o odkręconych 300 lub 400 tysiachi ogólnie jeżdze sporo nim więc ciekaw jestem jak odnieść się z awaryjnością naszych autek projektowanych podobno przez księgowych koncernów a nie inżynierów. Przy 200 tys zostało wymieniane całe zawieszenie, poduszki pod silnikiem, musiałem wymienic turbo i dwumas,i zastąpić jednomasem.Wtryski mierzone podobno ok.
Czytając o passacie ze stronki powyżej zastanawiam sie czy komus udało sie doleciec do 250, 300 lub 350 tysi a nawet 400 audiolkami nowszej generacji czyli od 2004 roku w górę bez jakichs większych remontów... typu podstawowe wymiany eksploatacyjne.. oleje, filtry, tarcze klocki itp.
Z tego co widzę wszystkie firmy flotowe wypychają wszystkie swoje auta gdy przebiegi dobijają pod 150 lub 180 tys km bo później koszty napraw są podobno nie współmierne. auta zaczynaja od 200 tysi podobno się sypać.
tez jestescie zdania ze powyzej 200 tysi auto juz sie sypie i lepiej wypychac niż ma stać non stop w serwisie?
Jak tam u was z przebegami i wymianami do dnia dzisiejszego? A3 skarbonka czy nie?
Potwierdzicie zdanie tego człowieka który pisze o swoim passacie?